
Wpadł też pracownik prowadzący punkt skupu złomu. Kontrolerzy ZUS zastali go w firmie. Swoją obecność w pracy tłumaczył koniecznością.... wypuszczenia kur i kaczek.

Zasiłek stracił też sklepikarz, który w momencie kontroli sprzedawał towar. Wyjaśnił, że przyszedł sprawdzić, jak pracują pracownicy. W pomieszczeniu brak było jednak innych osób.

Identyczny przypadek dotyczy właściciela warsztatu samochodowego. Podczas kontroli był w ubraniu roboczym. Ręce i odzież miał brudne, co świadczyło o wykonywaniu pracy. Twierdził jednak, że przyszedł do pracy skontrolować pracownika. ZUS nie dał wiary tym tłumaczeniom.

Były też przypadki gdy to pracodawca informował Zakład Ubezpieczeń Społecznych o tym, że pracownicy symulują na zwolnieniu. Jeden z szefów przesłał zdjęcia podwładnych, którzy podczas korzystania ze zwolnień brali udział w zawodach siłowych służb mundurowych.