MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ciąg dalszy sprawy gwałtu w Potulicach. Babcia walczy o opiekę nad wnuczką

Łukasz Fijałkowski [email protected] tel. 056 61 999 14
Pani Ewa pokazuje zdjęcie Wiktorii i jej łóżeczko. Gdzie w tej chwili jest dziewczynka nie chce jednak powiedzieć.
Pani Ewa pokazuje zdjęcie Wiktorii i jej łóżeczko. Gdzie w tej chwili jest dziewczynka nie chce jednak powiedzieć. fot. autor
- Nie oddam jej za żadne skarby - mówi pani Ewa. Kobieta ukryła przed policją siedmiomiesięczną wnuczkę. Sąd zadecydował bowiem, że dziecko powinno trafić do pogotowia rodzinnego.

Prawdziwy dramat rozpoczął się, gdy ojciec Wiktorii trafił do zakładu karnego w Potulicach. Zdaniem prokuratury 21-letni torunianin, odsiadujący wyrok za drobne kradzieże, został tam zgwałcony przez współwięźnia.

Początek problemów
Okazuje się jednak, że to dopiero początek rodzinnych problemów. Mężczyzna ma siedmiomiesięczną córkę Wiktorię. Ponieważ odbywa karę więzienia, a matka (tak twierdzi babcia Wiktorii) nie interesuje się dzieckiem, maluchem zaopiekowała się pani Ewa.

Aby babcia mogła to robić zgodnie z prawem, konieczna była pozytywna opinia sądu rodzinnego.

- Zajmuję się wnuczką praktycznie od urodzenia - mówi pani Ewa. - U mnie ma wszystko. Zabawki, łóżeczko i troskliwą opiekę. Nigdzie nie będzie jej lepiej.

Przeszłość przeważyła
Toruński sąd uznał jednak, że Wiktoria nie powinna być pod opieką babci. - Funkcja rodziny zastępczej może być powierzona osobie, która ma m.in. odpowiednie warunki mieszkaniowe, stałe źródło utrzymania i co najważniejsze pozytywną opinię ośrodka pomocy społecznej - tłumaczy sędzia Barbara Wiśniewska. - Żaden z tych warunków nie został spełniony. Negatywną opinię potwierdził dodatkowo kurator rodzinny.
Sytuację pogarsza również fakt, że wiele lat temu pani Ewie zostały ograniczone prawa rodzicielskie do własnych dzieci. A w świetle przepisów to całkowicie dyskwalifikuje ją do opieki nad wnuczką.

- To było tak dawno - mówi babcia Wiktorii. - Jak można rozliczać kogoś za przeszłość. W tej chwili mam dorosłe dzieci, a ja chcę tylko opiekować się Wiktorią. Mam ją z czego utrzymać. Roznoszę ulotki i mam jeszcze jedno źródło dochodu. Pieniędzy mi nie brakuje.

Pani Ewa postanowiła walczyć o wnuczkę. Złożyła apelację.
Ze względu na trudną sytuację rodzinną, sąd wydał jeszcze jedno postanowienie. Uznał, że Wiktoria musi natychmiast trafić pod opiekę zawodowej rodziny zastępczej, czyli do pogotowia opiekuńczego w Toruniu. Polecenie to miało być wykonane natychmiast.

Wiktoria jest bezpieczna
Tyle, że policja do tej pory nie odebrała babci dziecka, bo kobieta skutecznie ukrywa malucha przed funkcjonariuszami.
- Domyślam się, że mogę ponieść surowe konsekwencje, ale nie oddam dziecka - mówi babcia. - Zapewniam, że Wiktoria jest bezpieczna i włos jej z głowy nie spadnie. A do pogotowia opiekuńczego jej nie oddam, bo wiem że tam nie dbają o dzieci tak jak należy.
Pani Ewa nie chce zdradzić, gdzie ukrywa wnuczkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska