Duga lista podtopien
W niektórych domach wodę wypompowuje się już od kilku miesięcy. Początkowo sądzono, że to wina wysokiego poziomu wód gruntowych w mieście. Okazało się, że zawiniła nie tylko natura, ale również ludzie.
Wodę w piwnicach mają mieszkańcy domów na osiedlu Rewersowo i Związkowców, niedawno pojawiła się również w piwnicach zabudowań na Osiedlu Słonecznym. Sytuacja wygląda podobnie przy ulicach Mickiewicza, Norwida, Dembickiego.
- Podtopienia pojawiły się również na ulicy Ogrodowej, jednak tam problem pojawił się z winy dewelopera budującego osiedle i został już zażegnany - zaznacza Leszek Dzierżewicz, burmistrz Ciechocinka.
W pozostałych wymienionych rejonach miasta wody gruntowe podchodzą pod kolejne domy, nawet te oddalone od nie zmeliorowanych rowów.
- Byłem przerażony, gdy zobaczyłem w swojej piwnicy wodę. Coś takiego przydarza się tutaj pierwszy raz - mówi Pomorskiej mieszkaniec ulicy Topolowej na osiedlu Rewersowo. - Rowy wylewają, bo w niektórych miejscach zostały zasypane przez właścicieli sąsiadujących z nimi posesji, którzy postawili w ich miejsce płoty, zasiali trawniki. Nic dziwnego, że woda wybija w naszych piwnicach - dodaje.
Winni są ci, którzy zasypali rowy
- Na przełomie minionego i obecnego roku zleciliśmy do melioracji wszystkie rowy należące do gminy Ciechocinek, a także rowy znajdujące się na terenach prywatnych. Wiosną tego roku wykonawca docierał do mieszkańców i proponował wejście ze sprzętem i oczyszczenie rowów, ale wielu z nich nie wyraziło na to zgody. Rowy należące do miasta o łącznej długości dwunastu kilometrów, zostały oczyszczone - zapewnia burmistrz Ciechocinka.
Niektórzy mieszkańcy deklarowali, że sami oczyszczą zakopane rowy. Do tej pory tego nie zrobili.
Odcinek ulicy Brzozowej ma od niedawna nową nawierzchnię. Problem w tym, że cała deszczówka z tej części ulicy spływa do niedrożnego rowu, częściowo zakopanego przez właścicieli posesji, sąsiadujących z ulicą. Sugestie mieszkańców w czasie budowy ulicy, że tak może się stać, zostały przez urzędników magistratu zignorowane.
- Wtedy nie było problemu. Przecież zastosowane rozwiązania przygotowali fachowi projektanci - tłumaczy burmistrz.
Woda w piwnicy, ślizgawka na ulicy
W osiedlu Związkowców (na zdjęciu) codziennie wypompowują napływającą wodę, podobnie jak mieszkańcy posesji przy ulicy Dembickiego.
Wraz z pojawieniem się opadów śniegu i przyjściem niskich temperatur pojawia się kolejne zagrożenie - lód na ulicach, jaki tworzą wypompowywane z piwnic i domowych kotłowni wody. Jezdnie robią się śliskie. Nie da się tego uniknąć, bo ludzie, żeby napalić w piecu, muszą pozbyć się wody się z kotłowni.
Mieszkańcy mówią, że najlepszym rozwiązaniem byłoby powołanie przez miasto spółki wodnej, która byłaby odpowiedzialna za meliorację zanieczyszczonych rowów.
- Burmistrz może zdyscyplinować niefrasobliwych mieszkańców, nakazując administracyjnie przywrócenie stanu poprzedniego, czyli usunięcie ogrodzeń, płotów, ogródków z terenów, na których kiedyś były rowy szczegółowe - uważa Jacek Żbikowski, zastępca naczelnika Wydziału Rolnictwa, Geodezji i Ochrony Środowiska w starostwie w Aleksandrowie Kujawskim.
Urząd Miasta zlecił opracowanie szczegółowej inwentaryzacji i poziomu dennego rowów melioracyjnych. W przyszłorocznym budżecie są zapisane na ten cel pieniądze, podobnie jak na wykonanie melioracji.
Nie ma jednak pewności, czy właściciele niektórych posesji znów nie zniweczą tych planów, nie wpuszczając ekip do odtworzenia rowów.
- Czekamy na szybką reakcję magistratu, bo zima dopiero się rozpoczęła, a wody wraz z opadami i roztopami będzie coraz więcej - apelują z kolei jednym głosem podtapiani mieszkańcy.