Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciężary: Zawiszanka z medalem mistrzostw Europy! Wiśniewski szósty

ADAM SZCZĘŚNIAK
Marek Drzewowski/archiwum
W nieco ponad rok po urodzeniu dziecka Ola Klejnowska-Krzywańska wróciła do wielkiego dźwigania. Ma ochotę na medal w MŚ i czwarty występ w igrzyskach olimpijskich.

Sztangistka Zawiszy to prawdziwa historia polskich, kobiecych ciężarów. W 2001 roku w Antalyi została pierwszą naszą mistrzynią świata, ma za sobą występy w trzech igrzyskach olimpijskich: w Sydney, Atenach i Pekinie (miejsca 5-7) oraz 8 medali, w tym 4 złote, w mistrzostwach Europy, ostatni - złoty w 2008 r. we włoskim Lignano Sabbiadoro. Po chińskich igrzyskach postawiła jednak na rodzinę. Zaszła w ciążę, a w styczniu ubiegłego roku urodziła synka Szymona. Dopiero jesienią wróciła do treningów. - Chciałabym wziąć udział w czwartych igrzyskach - mówiła wtedy "Pomorskiej". I wygląda na to, że ma na to duże szanse.

- Łączenie obowiązków mamy i wyczynowej sportsmenki to karkołomne zadanie, ale Ola robiła to wspaniale - mówi Piotr Wysocki, klubowy trener Klejnowskiej-Krzywańskiej. - Postępy były błyskawiczne, szybko wracała do poprzedniej formy. Na treningach wszystko wyglądało bardzo dobrze, chociaż zdawaliśmy sobie sprawę, że brakuje jej startów. Do Kazania jechała jednak dobrze przygotowana, z nadzieją na medal - dodaje szkoleniowiec.

I nie zawiodła. Dziś na pomoście w stolicy Tatarstanu wywalczyła brązowy krążek w dwuboju wagi do 58 kg i "małe" srebro za podrzut. Choć.... - Popełniała stare błędy. Widać, że stres związany ze startem był duży i nie wychodziło jej tak jak na treningach. Myślę, że 1-2 starty w zawodach przed występem w Kazaniu dałyby jej mały luz psychiczny, a tak spaliła aż cztery próby. W rwaniu były błędy techniczne, w podrzucie w pierwszej nieudanej próbie źle zarzuciła sobie ciężar, w kolejnej, dwie minuty po pierwszej, zabrakło już sił, zwłaszcza w nogach, chociaż twardo próbowała wstać - ocenia Piotr Wysocki.

Walka o srebro
Po rwaniu, w którym Klejnowska-Krzywańska zaliczyła 86 kg, a spaliła dwie próby na 89, wydawało się, że medal to mrzonki. Poza zasięgiem była Białorusinka Nastassia Novika-wa, która zaliczyła 100 kg. Za nią plasowały się Ukrainki Julia Paratowa - 92, Julia Derkacz - 88 i Turczynka Bediha Tunadagi - 87. 90 kg nie zaliczyła groźna Albanka Romela Begaj, więc Oli ubyła jedna rywalka.

W podrzucie w ślady Begaj poszła Derkacz, która nie poradziła sobie z ciężarem 103 kg. Klejnowska-Krzywańska bardzo pewnie zaliczyła 110 kg i wyszła na 3. miejsce, bowiem Paratowa zaliczyła 105 i 108. Ukrainka spaliła 110 kg. Polka miała 115 i dwie szanse na srebro, bo wcześniej z rywalizacji o medal odpadła także Tunadagi (108). Niestety, nie udało się... Ostatecznie wygrała Novikawa - 225 (100+125) przed Paratową - 200 (92+108) i Klejnowską-Krzy-wańską - 196 (86+110).

W Londynie w niższej wadze?
- Jestem zadowolony, bo medal na pewno zdopinguje Olę do dalszej ciężkiej pracy. To już jej dziewiąty krążek w ME, trzeci brązowy, ale jakże cenny, bo w powtórnym debiucie. Niewiele zawodniczek stać na to po urodzeniu dziecka - tłumaczy Wysocki.

Mamę przed telewizorem dopingował niespełna 1,5-roczny Szymek. Maluch będzie musiał jeszcze trochę "wypożyczyć" mamę, bo Ola ma poważne plany co do dwóch najbliższych imprez. W listopadzie w Paryżu są mistrzostwa świata, a w 2012 roku igrzyska w Londynie. - Jeśli będzie mocno pracować, to ponad 200 kg w dwuboju i zejście do niższej wagi 53 kg, co planujemy, zagwarantuje jej miejsce w czołówce. Przy odrobinie szczęścia, jak w Kazaniu, może nawet zakręcenie się wokół podium. Ola jest ambitna, uparta, wierzę, że da radę - podsumowuje start podopiecznej szkoleniowiec Zawiszy.

Damian Wiśniewski szósty

Damian Wiśniewski (Zawisza Bydgoszcz) bardzo udanie rozpoczął walkę w kategorii do 62 kg. Zdobył "mały" brąz za rwanie z wynikiem 130 kg. O 3 kg pobił swój rekord życiowy i wyrównał najlepszy wynik w kraju. Najpierw zaliczył 125, a 130 w drugiej próbie. - Sztanga spadła mu za plecy, szkoda, bo 132 było w jego zasięgu - ocenił Piotr Wysocki, klubowy trener Damiana.

Po rwaniu prowadził Turek Bunyami Sezer - 140 kg przed Rumunem Victorem Buci - 134, Polakiem, Turkiem Hursitem Atakiem - 128 i Cypryjczykiem Dimitrisem Minasidisem - 125. - Jeśli Damian podrzuci 160 kg, co robił ostatnio na treningach, może być nawet brąz - prognozował trener Wysocki.

Niestety, nadzieje sztangisty Zawiszy szybko się rozwiały. Podrzucił 150 kg, ale potem spalił 155 i w geście rozpaczy 156 kg. Z łącznym wynikiem 280 kg (pobity rekord życiowy, wyrównany Polski) zajął szóste miejsce. 158 kg Sezera i 298 kg w dwuboju dało mu złoto, Buci zaliczył 156 i 290 (srebro), a na trzeci stopień podium wskoczył Atak - 161 i 289. Polaka wyprzedzili także Minasidis - 157 i 282 oraz dopiero 8. po rwaniu (119 kg) Rumun Marius Giscan - 162 i 281.

- Damian za nisko zaczął podrzut, w relacji telewizyjnej było widać, że dyskutował z trenerami kadry. Niestety, druga i trzecia próba mu nie wyszły. Widać, że za długo trenował po kontuzji grzbietu i w Kazaniu zabrakło świeżości - stwierdził Piotr Wysocki.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska