Dyrektor TPK, Remigiusz Popielarz apelował o ciszę nad Jeziorem Bysławskim.
Plan ochrony wzbudza emocje, a przypomnijmy, na razie odrzuciła go tylko gmina Śliwice, gdzie dyrektora TPK nie zaproszono na sesję.
- Nie zawsze miałem okazję rozmawiać z radnymi, ale tam, gdzie było to możliwe, spotkałem się ze zrozumieniem - mówił Popielarz. - Chcę jedną rzecz uściślić - plan zatwierdzany jest na 20 lat, ale istnieje możliwość jego modyfikacji.
W gminie Lubiewo w skład TPK wchodzi cypel w okolicach Płazowa. - W otulinie Parku jest Jezioro Bysławskie i proszę o rozważenie wprowadzenia tam strefy ciszy - mówił Popielarz. - Z moich informacji wynika, że ludzie chcą, żeby to jezioro było ciche i spokojne. A korzystają z niego przecież także płetwonurkowie ze względu na dużą przejrzystość wody.
Popielarz przypomniał, że turyści skarżyli się na hałaśliwe motorówki i skutery wodne.
- Wyraziłem zgodę, za pozwoleniem pana dyrektora, na poruszanie się motorówkami tylko w czasie trwania obozu wioślarskiego i tylko dla kadry, która czuwała nad bezpieczeństwem - powiedział wójt Michał Skałecki. Słowa wójta potwierdził Popielarz i przypomniał, że nie chodziło o motorówki wioślarzy, ale turystów.__
Radni podzielili się swoimi obawami, że plan zablokuje budownictwo i podawali przykłady.
Kazimierz Rogowski dopytywał się, czy TPK nie będzie zabraniał wytyczać szlaków. - Jeśli nie jest to szlak dla samochodów terenowych, to my jesteśmy za - mówił Popielarz. - Popieramy piesze i rowerowe, a przykładem tego jest gmina Cekcyn, gdzie wytyczono szlaki i my, oprócz rezerwatu, nie mieliśmy żadnych uwag.
Radni doszli do wniosku, że przyrodę chronić trzeba, choć od postępu się nie ucieknie. Radni byli wczoraj jednomyślni i zagłosowali za przyjęciem planu ochrony TPK.