Co będzie z "Bajką"?

Część Czytelników i Internautów podpowiada, że Kościół sam powinien postawić podstawówkę, a ks. biskup Jan Bernard Szlaga żadnej pracy się nie boi...
(fot. Fot. Aleksander Knitter)

Decyzja w rękach wojewody, ale także radnych.

W Chojnicach sprywatyzowano sześć przedszkoli. Panie dyrektorki wygrały konkursy i miały się zająć układaniem klocków w nowej rzeczywistości. Zelektryzowała je wiadomość, że ratusz przyspiesza procedurę i już po trzech miesiącach nowego proponuje kupno przedszkolnych nieruchomości. Koncepcji, jak ma się to dokonać, było bez liku. Stanęło na przetargu z prawem pierwokupu dla dyrektorek, ale bez bonifikaty. I to prawda, że pierwotna uchwała była zmieniana na sesji Rady Miejskiej i dopracowywana. Co dla opozycji stało się dobrym pretekstem, żeby ją zaskarżyć do wojewody.

- Powstawała na kolanie - mówi radny Andrzej Mielke z Chrześcijańskiego Ruchu Samorządowego. - Tak nie może być. Manipulacja była widoczna gołym okiem.

Mały Watykan
Wiadomo jednak, że kością niezgody nie jest sprzedaż wszystkich przedszkoli, tylko jednego - właśnie "Bajki". Bo "Bajka", na swoje nieszczęście, jest położona bardzo blisko katolickiego ogólniaka, a gdyby do niej przeprowadzić dzieci z katolickiej podstawówki, to zrobiłby się miły kompleks. - Mały Watykan - mówią z przekąsem przeciwnicy tego rozwiązania. Teraz dzieci z katolickiej podstawówki rezydują dość daleko od ogólniaka, co jest uciążliwe dla wszystkich. Gdyby dało się kupić "Bajkę", komfort byłby nieporównywalny.

- Burmistrz obiecał nam dół "Bajki" - przypomina dyrektorka Zespołu Szkół Katolickich Marianna Ziarno. - Mieliśmy dostać go w użyczenie po uprzednim remoncie. Tak się jednak nie stało.

W ratuszu i owszem, pamiętają tę uchwałę intencyjną o użyczeniu dołu "Bajki". - Ale rzeczywistość po drodze się zmieniła - podkreśla burmistrz Arseniusz Finster. - Chcieliśmy to zrobić, ale na remont mieliśmy tylko ok. 400 tys. zł, zaś po przetargu wyszło, że musielibyśmy zgromadzić milion. Na to radni nie wyrazili zgody.

Nowy gracz
To już historia, ale na tyle żywa, że można pukać do drzwi wojewody i wylewać żale - że były obietnice, że uchwała o sprzedaży przedszkoli sklecona naprędce i byle jak ... Co skrzętnie zrobili rodzice dzieci z katolickiej podstawówki, w asyście posła Stanisława Lamczyka z PO.

No i pojawił się na rynku nowy gracz. Już nie tylko w formie luźnej rozmowy, ale listu intencyjnego dotarła do Chojnic wiadomość, że biskup Jan Bernard Szlaga chętnie by przedszkole "Bajka" kupił i prosi radnych o rozważenie możliwości zmiany poprzedniej uchwały. Biskup najchętniej w zamian za "Bajkę" przekazałby część kościelnych gruntów.

Więc w najbliższy poniedziałek radni będą mieli o czym myśleć. Listów, oświadczeń, petycji mają aż za wiele i to z różnych stron. A biuro prawne wojewody na pewno zdąży przed poniedziałkiem z opinią prawną o prawidłowości uchwały z 4 lutego.

Rodzicom nie podobają się zakusy na "ich" przedszkole
(fot. Fot. Aleksander Knitter)

2466 podpisów
W "Bajce" wrze. Buntuje się dyrektorka Małgorzata Sząszor, która podkreśla, że udało się i jej, i zespołowi stworzyć w tym miejscu świetne przedszkole, z renomą i ugruntowaną od lat marką. - A teraz za naszymi plecami znowu toczy się jakaś gra - mówi z goryczą.

Buntuje się kadra, która zapowiada, że "swojego" przedszkola będzie bronić do upadłego. - Nie możemy pracować na wariackich papierach - wzdychają panie. - Już prywatyzacja przedszkoli była dla nas ciężką próbą, a teraz kolejny cios. Znowu boimy się, czy będziemy miały pracę.

Buntują się wreszcie rodzice. - Jak szkoła katolicka i Kościół mają takie majątki, to niech sobie gdzie indziej stawiają podstawówkę, czemu wyciągają rękę po cudze? - To na pewno nie jest po chrześcijańsku. - Nas o zdanie nikt nie pytał. - My sobie nie życzymy, żeby tu biskup rządził. A też jesteśmy katolikami. To tylko część głosów.
Rodzice dzieci z "Bajki" zebrali 2466 podpisów pod protestem, przesłali go na ręce przewodniczącego Rady Miejskiej w Chojnicach.

Delikatna materia
Na dziś wiadomo, że w ratuszu nie powiały sprzyjające biskupowi wiatry. Choć materia jest delikatna i burmistrz pewnie by wolał nie naruszać doskonałej do tej pory komitywy samorządu i Kościoła, to jednak nic nie wskazuje na to, by się ugiął w sprawie "Bajki". - Ja zresztą przedstawiałem społeczności katolickiej alternatywne rozwiązania - przypomina. - Np. wzięcie skrzydła Gimnazjum nr 1, wyremontowanie dotychczasowej siedziby, zagospodarowanie tzw. konwiktu czy wreszcie budowę nowej szkoły od podstaw.

Zwolennicy burmistrza z Rady Miejskiej też nie zamierzają zrejterować, a Platforma Obywatelska wręcz nakazała swoim członkom, by nie zmieniali stanowiska.
Więc nawet gdyby wojewoda uchwałę z 4 lutego uchylił, jest marna szansa na to, że nowa jej konstrukcja okaże się niekorzystna dla "Bajki".

No chyba że zdarzy się cud.