Co trzecia rodzina w gminie Więcbork korzysta z opieki społeczne. Przepisy są tak dogodne, że pomoc państwa i gminy nie pozwala zginąć najuboższym, wielodzietnym i patologicznym rodzinom. Dobrze, ale jest kwestia, która z roku na rok będzie bardziej paląca. - Z naszej pomocy korzysta coraz większa liczba mieszkańców gminy - _twierdzi Zofia Mueller, szefowa Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Więcborku. - To zły znak, ale jednocześnie system zasiłków i pomocy rzeczowej jest tak rozbudowany, że rodzina przetrwa. Druga strona medalu jest taka, że naszym podopiecznym nie chce się pracować. _
Okazuje się, że zasiłek można dostać na wszystko - na buty, opał, prąd, lekarstwa i nieograniczoną liczbę rzeczy, jeśli tylko wykaże się, że są niezbędne, aby standard życia rodziny nie pogorszył się.
Pomoc przybiera różną formę, ale po przeliczeniu okazuje się, że bez dodatków mieszkaniowych i stypendiów rodzina z gminy Więcbork otrzymuje od 400 do 2,7 tys. zł miesięcznie. - Nic zatem dziwnego, że moi pracownicy są wypaleni, jeśli średnie wynagrodzenie w MOPS wynosi 1450 zł brutto - powiedziała Mueller. - Opiekunki zarabiają mniej, niż ich podopieczni dostają nieopodatkowanej pomocy z MOPS. I jak tu się nie wypalić?