Anwil - Czarni 91:83 (24:31, 17:14, 22:15, 28:23)
Anwil: Jelinek 25 (3), Diduszko 17 (3), Dmitriew 9 (2), Skibniewski 7 (1), Bristol 4 oraz Tomaszek 8, Stelmach 7, Łączyński 6 (1), Andjusic 5, Oguchi 3 (1)
Czarni: Blassingame 17 (3), Seweryn 12 (4), Harper 8, Borowski 8, Mbodj 8 oraz Jackson 13, Campbell 10 (1), Cesnauskis 5 (1), Surmacz 2.
Zanim Anwil się obejrzał, stracił w pierwszej kwarcie aż 31 pkt. Czarni świetnie "weszli" w ten mecz - w tym okresie trafili 6 z 7 prób za "3" pkt., a Jerel Blassingame uzbierał już 11 pkt.
I od tego momentu zaczęła się zażarta walka o zwycięstwo - twarda, nieustępliwa, na granicy faulu, ale bez brutalności. Była świetna obrona i wspaniałe akcje.
Królował w tym as Anwilu - Dawid Jelinek (9/14 z gry), który w pierwszej połowie zdobył 18 pkt. Ale nie tylko on. Świetnie grał Bartosz Diduszko (7/10 z gry, 7 zbiórek), który w ostatniej kwarcie był najlepszym strzelcem na parkiecie (11 pkt.). Kervin Bristol harował w obronie (4 zbiórki, 4 bloki), a Kamil Łączyński rozdał 8 asyst. Dużo dobrego zrobiła zmienna obrona Anwilu, z której już jest w lidze znany. Ona wybiła z rytmu Czarnych, którzy w pierwszej kwarcie prowadzili nawet 22:10! I długo włocławianom nie udawało się wyjść na prowadzenie.
W połowie 2. kwarty był remis 37:37, w końcu w połowie 3. po dwóch akcjach Bristola, jednej zakończonej atomowym wsadem Anwil wyszedł na prowadzenie 50:48.
Gdy w 4. kwarcie swój koncert rozpoczął Diduszko, przewaga zaczęła się zwiększać (71:64 czy 80:68). Czarni widząc, że na zwycięstwo nie ma raczej szans, próbowali przegrać niższą różnicą punktów, niż wygrali u siebie (77:71). To też się nie udało.
Anwil pokazał po raz kolejny wielki charakter oraz wiele pomysłów na grę. Niebawem wróci Michał Chyliński i skład będzie jeszcze mocniejszy. Może realnie myśleć przynajmniej o 2. miejscu przed play off.
ANWIL - CZARNI 91:83. ZDJĘCIA - KLIKNIJ TUTAJ
Trener Donaldas Kairys i Łukasz Seweryn. Konferencja po meczu Anwil Włocławek - Czarni Słupsk