Coraz więcej lisów w Inowrocławiu. Dobrze się u nas czują

Nasza czytelniczka w drodze do pracy, około godziny 9 rano, zrobiła zdjęcia lisa, który buszował w pobliżu ulicy Czamana na os. Lotniczym w Inowrocławiu. - Zobaczyłam jak z posesji wychodzi... lis. Trzymał w pysku jakiś łup. Gdybym nie była w aucie, pewnie wystraszyłabym się nie na żarty. Takie małe ostrzeżenie dla mieszkańców miasta, bo jak widać nie tylko na obrzeżach miast i w lasach grasują te zwierzęta - napisała Czytelniczka.

Gdy na szlaku spotkasz dzika, lisa albo wilka. Jak się zachować?

Jak informuje nas Wiesław Borkowski, lekarz weterynarii ze schroniska dla zwierząt, z roku na rok wzrasta liczba lisów grasujących w Inowrocławiu. - To tutaj znalazły swoje tereny łowieckie - tłumaczy pan doktor.

Lisy nie tylko wpadają do miasta coś przekąsić. Coraz częściej to w mieście "budują" swoje domy. Zamieszkują opuszczone działki, zaniedbane budowle, niedokończone budynki. Dobrze czują się również w centrum miasta, na terenach ogrodzonych boisk. - Wieczorami w tych miejscach lis ma ciszę i spokój. A gdy lis ma ciszę i spokój, to świetnie sobie radzi. Me też tu dobre warunki do rozmnażania - podkreśla Wiesław Borkowski.

Lisy najczęściej rozmnażają się na terenach ogródków działkowych. Pewna lisica, co ciekawe, wyprowadziła miot również pod budkami sklepowymi na targowisku Manhattan, gdzie w ciągu dnia przemieszczają się tłumy ludzi.

Quiz na Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Czy odpowiesz na te 10 pytań? Sprawdź!

Wzrasta liczba lisów, a wraz z nią liczba próśb o interwencję. - Ludzie widząc lisa kojarzą go z wścieklizną. Tymczasem ostatni potwierdzony przypadek wścieklizny u lisa w naszym województwie zanotowano w 2004 roku - podkreśla Wiesław Borkowski. Dodaje jednak, że lisy mogą roznosić grzybicę lub parwowirozę. A to może być groźne dla naszych psów. - Dlatego warto szczepić swoje czworonogi również na choroby zakaźne - przypomina pan doktor.

- Lis, gdy spotkamy się z nim oko w oko, ucieka. To jest jego naturalna reakcja. Każdy zdrowy lis przed nami ucieknie. Zaatakuje tylko i wyłącznie w sytuacji zagrożenia: gdy przez przypadek nadepniemy go śpiącego lub będziemy przebywali w pobliżu nory, w której są młode - tłumaczy Wiesław Borkowski.

Proponuje, by dzwonić po straż miejską tylko wtedy, gdy lis przed nami nie ucieka, nie ma połowy futra, gdy się przewraca lub gdy jest po kolizji. - Jeśli tylko przebiegł pod balkonem, to nie stanowi zagrożenia - podkreśla.

Przekonuje, że lisy przychodzą do nas, jak do stołówki. Zwierzęta te mają bowiem łatwy dostęp do pokarmu. - Niestety, wyrzucamy jedzenie przez balkon. Są to kości, sery, wędliny. Przyciągamy tym samym lisy na nasze osiedla - zauważa.