Cronimet PL Inowrocław. Robią biznes na złomie. Nie dadzą zarobić złomiarzom

- Podczas tegorocznej edycji Złotej Setki Pomorza i Kujaw zajęliście wśród małych i średnich firm trzecie miejsce w rankingu wyników finansowych. Zapewnił wam to między innymi ubiegłoroczny wzrost zysków do poziomu ponad 23 mln zł. Choć jeszcze w 2008 roku byliście na minusie. - Odnotowaliśmy straty, ponieważ zainwestowaliśmy w bankowe opcje walutowe. Ponad 90 procent naszego towaru sprzedajemy za granicę. Potrzebowaliśmy zabezpieczeń przed dużymi wahaniami kursów walut. Opcje zamiast uchronić nas przed stratami, same nam je przyniosły. Od tego czasu przestaliśmy inwestować w opcje. Zabezpieczenia finansowe zapewnia nam centrala naszej firmy.

Czytaj też: Inowrocław. Firma Cronimet chce się rozbudowywać i zwiększyć zatrudnienie

- Należycie do międzynarodowego holdingu Cronimet. I jak podajecie na swojej stronie internetowej, jesteście jedną z jego największych spółek-córek. Tak dobrze prowadzicie interesy, czy wynika to z sytuacji biznesowej w Polsce? - Im bardziej rozwijają się polskie firmy, tym my więcej korzystamy. Skupujemy bowiem złom poprodukcyjny, który powstaje w efekcie obróbki - wiercenia, piłowania lub cięcia - metalowych elementów. Ponadto pozyskujemy surowiec pochodzący z rozbiórki instalacji w zakładach spożywczych, chemicznych i wydobywczych.

- Gdy zaczął się kryzys zbieracze złomu narzekali, że w skupach dostają za niego grosze.

- Nie skupujemy metali od prywatnych osób. Towar pozyskujemy od firm produkcyjnych oraz skupów złomu. Jednak my również odczuliśmy podczas kryzysu spadek cen. Nikiel potaniał kilkakrotnie. Musieliśmy nawet przeszacować wartość naszych zapasów.

Czytaj i zobacz: Białorusini z gospodarczą wizytą w firmie CRONIMET koło Inowrocławia (foto)

- Od tego czasu ceny złomu wzrosły? - Zdążyły wzrosnąć i... spaść. Teraz na rynku panuje zastój. Tak jest zawsze latem, gdy huty przerywają produkcję i regenerują urządzenia. W tym roku zabrały się za to półtora miesiąca wcześniej.

- Wspomniał pan, że ponad 90 procent waszego towaru trafia za granicę... - Nie ma w Polsce huty, która byłaby w stanie odbierać od nas duże ilości towaru i je przerobić.

- Do jakich państw sprzedajecie złom? - Mamy wiele zamówień z Niemiec, Belgii, Finlandii, Szwecji i Hiszpanii. Huty zazwyczaj przetapiają złom na blachy.

 - Z Chinami też handlujecie? - Handlowaliśmy. Chwilowo zawiesiliśmy współpracę, ponieważ znacznie spadły w tym kraju ceny. Za to sprzedajemy złom do Tajwanu, Korei oraz Indii.

Czekamy na 2013 roku, gdy zostaną zniesione ograniczenia w imporcie złomu z zagranicy. Teraz potrzebujemy na to zgody głównego inspektora ochrony środowiska. Składamy do niego wniosek. Podajemy z którą firma chcemy współpracować, jak długo i ile ton złomu zamierzamy sprowadzić do Polski. Na pozwolenie czekamy nawet pół roku, a i tak możemy go nie dostać.

Czytaj też: Złota Setka Pomorza i Kujaw 2010. Oto nasi zwycięzcy! [wideo i foto] 

- Chcecie rozwinąć firmę? - Planujemy otworzyć oddział w Szczecinie, aby mieć dostęp do transportu morskiego.

Obecnie za unijną dotację rozbudowujemy zakład w Inowrocławiu - między innymi o biura i zaplecze socjalne. Doposażamy laboratorium, w którym badamy jakość złomu. Chcemy zwiększyć zatrudnienie. Nie mogę jednak teraz powiedzieć, ile osób przyjmiemy do pracy. Będzie to zależeć od sytuacji panującej na rynku. Musimy szybko reagować na zachodzące zmiany.

Czytaj też: Ranking Polityki. Na liście 500 największych przedsiębiorstw z Polski jest 17 z Kujawsko-Pomorskiego, m.in. Cronimet