Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
A co Państwo sądzą o dotychczasowych działaniach Olgi Marcinkiewicz? Komentujcie!
Dyskusji na ten temat poświęcono aż cztery godziny wczorajszych obrad. Najpierw głos zabrała Olga Marcin-kiewicz, która przygotowała sprawozdanie z działalności instytucji mającej doprowadzić nas do prestiżowego tytułu.
Największe sukcesy? - Rozwijanie współpracy międzynarodowej, pozyskiwanie partnerów, zbieranie głosów poparcia naszej kandydatury, organizacja aż 80 imprez - wymienia dyrektor "Toruń 2016". - Działalność naszej instytucji, po zaledwie roku od jej powstania, wpływa na wszystkie sektory życia i o to właśnie chodzi.
Za mało konkretów
Olga Marcinkiewicz przedstawiła także plany na rok 2010. - Priorytetem jest przygotowanie aplikacji - przekonuje. - To od niej zależy, czy uda nam się wygrać w konkursie o tytuł ESK. W naszej aplikacji najważniejsze będą cztery wątki: nauka (szczególnie astronomia), sztuka (architektura i muzyka), ekologia oraz duchowość.
Nasze miasto ma walczyć o tytuł pod egidą takich haseł, jak gotyk, Hanza, Wisła, Kopernik, fortyfikacje czy szlak św. Jakuba. Tyle konkretów. Wciąż jednak nie ma sloganu, który będzie nas promował i Rady Programowej, która będzie czuwać nad działaniami biura ESK. Nie wiadomo także, w jaki sposób "Toruń 2016" ma zintegrować środowisko twórców.
- Wystąpienie pani dyrektor było zbyt ogólne - mówi radny Bartłomiej Jóźwiak, który krytycznie ocenia działalność instytucji "Toruń 2016". - To, o czym mówiła, to jedynie pomysły. Brakuje konkretnych planów, łącznie z etapami realizacji poszczególnych zadań. Nie doczekaliśmy się również symulacji finansowej. Mamy do czynienia z pobożnymi życzeniami, a w momencie prezentacji przed Radą Miasta program powinien być już bardziej szczegółowy.
Gorąco w kuluarach
Choć podczas obrad nie padł wprost pomysł odwołania Olgi Marcinkiewicz ze stanowiska, mówi się o tym coraz głośniej. - W kuluarach takie sugestie pojawiają się już bardzo często - przyznaje Jarosław Najberg, radny zasiadający w komisji kultury. - Biuro, które ma nas doprowadzić do prestiżowego miana, nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Prosiłem panią dyrektor o konkretne odpowiedzi na moje pytania (o Radę Programową i środki, jakie pochłoną nasze starania o tytuł - przyp. M.J.), ale usłyszałem tylko fantazje na temat tego, jak powinna wyglądać kultura w Toruniu. Problem w tym, że my za te fantazje płacimy, i to niemałe pieniądze.
Przypomnijmy, że budżet biura to 2 mln zł. W przyszłym roku ma być to o 500 tys. zł więcej.
Pojawiły się także propozycje rozwiązania instytucji "Toruń 2016". - Po co nam osobny organ, skoro i tak potrzebni są ludzie od promocji czy przygotowywania strategii kulturalnej miasta? - zastanawia się radny Marian Frąckiewicz.
Nie jesteśmy od tego
Zdaniem Olgi Marcinkiewicz oczekiwania władz i samych mieszkańców wobec kierowanej przez nią instytucji to jedna wielka pomyłka. - ESK to tylko projekt kulturalny - podkreśla Marcinkiewicz. - Nie rozwiążemy problemów społecznych i środowiskowych Torunia. Nie jesteśmy w stanie stworzyć infrastruktury. Możemy być jedynie motorem przemian. Potrzebna jest jednak współpraca i otwartość.
Co stanie się z dyrektor Marcinkiewicz? - Dziś nie podejmę decyzji w tej sprawie - mówi prezydent Michał Zaleski. - Mam oczywiście swoje przemyślenia na ten temat, ale ujawnię je najpierw osobom zainteresowanym.
Ostateczne stanowisko prezydenta w tej kwestii poznamy do końca miesiąca.