https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czarni - Polski Cukier. To mecz dla prawdziwych mężczyzn

Joachim Przybył
Czy torunianie odnajdą energię z drugiego meczu w Toruniu? To jedyna szansa na zwycięstwo.
Czy torunianie odnajdą energię z drugiego meczu w Toruniu? To jedyna szansa na zwycięstwo. Sławomir Kowalski
Polski Cukier Toruń musi w czwartek wygrać w Słupsku. Kolejna porażka z Czarnymi oznacza klęskę w play off i koniec sezonu.

Rokowania nie są najlepsze. Twarde Pierniki miękną w hali Gryfii, oba mecze - w rundzie zasadniczej i ten w ćwierćfinale we wtorek - Czarni wygrali w zasadzie bez większych problemów. W trzecim meczu ćwierćfinału wyzwanie podjęli Danny Gibson, Maksym Kornijenko, momentami Krzysztof Sulima. A gdzie reszta?

Czarni z pewnością mają przewagę doświadczenia. Jerel Blassingame plus praktycznie wszyscy polscy gracze w ubiegłym sezonie grali w półfinale. Dlatego teraz w Słupsku wszyscy są pewni swego. - Polski Cukier to mocna drużyna, ale nas niesie doping kibiców w Gryfii. Chcemy zakończyć serię w czwartek u siebie. Musimy zapomnieć o tym co było, trzeba się skoncentrować wyłącznie na czwartym meczu - podkreśla Jarosław Mokros, jeden z bohaterów wtorkowego spotkania.

- To będzie wielki mecz dla obu zespołów. Po to zostaje się sportowcem, żeby takie mecze rozgrywać. Musimy się podnieść i pokazać charakter. Seria się nie skończyła, a nasze jedno zwycięstwo może zmienić jej przebieg - wierzy trener Jacek Winnicki.

Czy jego zawodnicy także w to jeszcze wierzą? W czwartek ten charakter będzie ważniejszy niż talent, bo takie mecze wygrywa się walką na parkiecie.

Trener Czarnych Donaldas Kairys zwraca uwagę na jeden element statystyczny. - Mój zespół przez 35 minut był bardzo skoncentrowany na obronie, ataku, komunikacji, ale jest jeden klucz w tej serii: zbiórki. Kto wygrywa deskę, ten wygrywa cały mecz. Spodziewam się zmian w Polskim Cukrze, ale my także postaramy się zagrać jeszcze lepiej.

We wtorek Sean Denison i Krzysztof Sulima dali się zdominować środkowym Czarnych. Cieszy lepsza forma Kornijenki, ale to za mało. Na Milosevicia już chyba nikt nie liczy, ale Denison musi dziś zagrać tak, jak w dwóch toruńskich meczach.

W czwartek trzeba powołać pod broń wszyystko, co najlepsze i nie dotyczy to jedynie wysokich. W ogóle jeszcze do play off nie dotarł Michał Michalak. W trzech meczach z Czarnymi zaliczył 7/26 z gry i 5 zbiórek, nierówno grają Gibson i Wiśniewski.

Obok zbiórek bardzo ważna będzie defensywa. Czarni wygrali dwa mecze, w których mieli skuteczność z gry ponad 50 procent. Jedyną szansą wygrania w Słupsku jest zwolnienie gry, a więc zatrzymanie Jerela Blassingame'a.

- My teraz walczymy już o przedłużenie sezonu. Na pewno się nie położymy i chcemy wrócić do Torunia - zapowiada Łukasz Wiśniewski.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Leg

Milosević gra dość nierówno ale to jest olbrzym pod koszem. Bez centra play-off będzie w plecy. Ja myślę, że trener bardzo się na niego pogniewał, bo zwyczajnie, niszczy mu statystyki. Wejście na 2 minuty jest tylko po to, by w statystykach miał "zaliczony mecz". Koleś, który miażdżył Stelmet, siedzi na ławce. Brakuje jego zbiórek. Bez Stevana nie będzie zwycięstwa.

P
Piernik
Pytasz gdzie reszta? Resztę Winnicki udupił na ławce bo ślepo wierzy w Gibsona i Wiśnie. Jeden to strestball a drugi zadaniowy emeryt.
Od samego początku sezonu Ślimak pozwolił zebrać Szczechowiakowi drużynę bez pomysłu. Póki grali ze słabałuszami to jakoś było. Ale słabeusze już odpadli a na poważny basket Ślimak, Gibson i Wiśnia są po prostu za ciency i za głupi.
Czyli jutro zakończenie sezonu i mocnego kopa dla Gibsona i Winnickiego żeby nie dali rady wrócić.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska