Radny Andrzej Plata zaczął oskarżenie od pytania. - Załóżmy, że chciałbym otworzyć działalność gospodarczą - mówił. - Podałbym liczbę metrów mojego lokalu. Czy z urzędu ktoś dokona kontroli podanych przeze mnie liczb?
Gdy uzyskał odpowiedź od burmistrza Marka Jankowskiego, że takie kontrole są prowadzone, nieoczekiwanie oskarżył pracownika ratusza Bogdana Daneckiego, stwierdzając, że zaniżył wymiar podatku od nieruchomości.
Burmistrz Marek Jankowski stanął w obronie pracownika, stwierdzając, że nie można bezpodstawnie rzucać takich oskarżeń. - Teraz musi pan ten rzekomy fakt udowodnić - mówił. - Pracownik może oskarżyć pana o poświadczenie nieprawdy. Nie wiem, co urzędnik z tym zrobi.
Andrzej Plata po tych słowach zaczął się wycofywać, mówiąc, że "są pewne symptomy". Zapytany po sesji o szczegóły rzekomego fałszerstwa, unikał podania jakichkolwiek faktów. Nie chciał podać, o jaką działalność chodzi, kiedy firma była rejestrowana. - Nic nie powiem - mówił.
Bogdan Danecki szybko dowiedział się o wypowiedzi radnego. - Nie mam sobie nic do zarzucenia - mówił. - Pracuję od 1991 r., i choć zdarzały się podobne oskarżenia, na przykład ze strony byłego radnego Marka Pestki, to takiej sytuacji jeszcze nie było. Zażądam od radnego, by przedstawił dowody. Jeżeli tego nie zrobi, skieruję sprawę do sądu. W poniedziałek porozmawiam też z burmistrzem. Niewykluczone, że mój szef również skieruje zawiadomienie.
Czytaj e-wydanie »