https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czersk. Oskarżony o pobicie bokser Marcin G.

Anna Klaman
Oskarżony bokser Marcin G. na korytarzu sądowym, w tle poszkodowany Przemysław T.
Oskarżony bokser Marcin G. na korytarzu sądowym, w tle poszkodowany Przemysław T. Fot. Daniel Frymark
Sąd przesłuchiwał w środę świadków w sprawie pobicia Przemysława T. przez Marcina G. , chojnickiego boksera, w barze "Soprano". W czerwcu będą przesłuchani koledzy G.

Sprawa Marcina G. prowadzona jest od kilku miesięcy. Teraz wydaje się, że wreszcie coś się ruszyło do przodu.

Wyjaśnienia ojca

W środę przesłuchano trzech świadków obrony. Przypomnijmy, chojnicki pięściarz oskarżony jest przez prokuraturę o mocne uderzenie Przemysława T., syna właścicielki lokalu. Na sali rozpraw wszystkie pytania obrony jak i oskarżyciela koncentrowały się wokół feralnego wieczoru. Jako pierwszy odpowiadał ojciec poszkodowanego, 57-letni Adam T. Informował, że to od syna dowiedział się o pobiciu. Gdy przyjechał na miejsce, zastał zakrwawionego syna z raną pod okiem, który leżał w fotelu. Policja nie chciała przyjechać na miejsce - dyżurny stwierdził, że skoro znany jest napastnik, to nie ma takiej potrzeby. Ojciec mówił o poważnych i bolesnych obrażeniach syna. Zwrócił uwagę, że po ciosie boksera nie były już możliwe planowane wcześniej laserowe zabiegi usunięcia naczyniaka wargi syna.

Nikt nie widział uderzenia

Według relacji Adama T., bokser uderzył jego syna siedzącego w fotelu i oglądającego transmisje walk bokserskich. Późniejsze zeznania dwóch świadków: barmanki i ochroniarza potwierdziły głównie wyjaśnienia T. Oboje nie widzieli jednak momentu uderzenia. Monika Sz. była jedynie świadkiem zaraz po. Zaoferowana sprzątaniem widziała jedynie moment, gdy nad leżącym na fotelu poszkodowanym stał oskarżony Marcin G.

Jaka była przyczyna uderzenia w głowę. Zdaniem świadków mogło chodzić o uiszczenie zapłaty za wódkę i soki, których G. mimo wcześniejszych zapowiedzi nie chciał od razu uregulować.

"Wpierdol każdemu"

Ojciec napadniętego żądał telefonicznych wyjaśnień od boksera. Wczoraj zeznał, że usłyszał od niego, że "jak będzie chciał spuścić wpierdol, to spuści każdemu". Później była też rozmowa z ojcem G., który chciał się "dogadać". Podczas zdarzenia nie było włączonego monitoringu. Powód? Wszyscy z bokserem dobrze się znali, mieli do niego duże zaufanie. Na rozprawie G., mimo obecności swojej adwokatki, zadawał wszystkim wiele pytań. Wszystkie zmierzały do tego, że żaden ze świadków nie widział go ponownie wchodzącego do lokalu (kilka minut wcześniej wyszedł razem z kolegami bez uiszczenia rachunku). Sąd zgodził się na prośbę obrony, by na kolejnej rozprawie przesłuchać dwóch kolegów oskarżonego, którzy razem z nim byli w barze. Dziwnym trafem dotąd nigdy nie zostali przez nikogo przesłuchani. Rozprawa odbędzie się dopiero 29 czerwca.

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Powinni przyjrzeć sie kto popołudniami zajmuje sie naszymi dziećmi. Nie znam tego przypadku ale wiem że sa to często osoby nieodpowiedzialne.
g
grober
Ludzie takiego instruktora dopuszczacie do pracy z dziecmi!!! powinien zostac odsuniety.
G
Gość
Tu nie chodzi o to ze Pan Marcin jest moim idolem
poprostu wszytko jest wyolbrzymione!!
co z tego wyjdzie okaze sie na sprawie...
a poszkodowany może sam jest prowokantem..tego nie wiemy...
G
Gość
sportowcy powinni trzymac nerwy na wodzy
G
Gość
Taki instruktor powinien być odsuniety od pracy trenerskiej z dziecmi i młodzieżą. Stwarza wychowawcze zagrożenie dla wychowywania prawdziwych sportowców.
G
Gość
Jakie przekręty??? Fakty są jednoznaczne - pobity człowiek, który leczył się tygodniami z urazów. Do tego Marcin G. ma wyrok za paserstwo - Pomorska podawała. Może w końcu otworzysz oczy i spojrzysz obiektywnie na swojego idola?
m
musztardów
a sami nie wiecie co piszecie!!
każdemu sie zdażaja wpsdki fakt może ta nie jest byle jaka wpadka ale nie potraficie dostrzec w czowieku nic pożytecznego!!
ehh szkoda mi na was słów.... ja tam mam wielki szacunek do pana Marcina....
niew iecie jak jest naprawde...z gazet to sobie czytac możecie....połowa z tego to przekręty.
G
Gość
W głowie się nie mieści, żeby taki człowiek był wychowawcą dzieci i młodzieży! Instruktor boksu, który pięścią wymusza alkohol? Bije ludzi w chwilach wolnych od instruktażu? Wzór dla naszych dzieciaków? Co na to władze oświatowe?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska