https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czersk. Rodzina żyje w strachu. Tyran wkrótce wyjdzie z więzienia

Anna Klaman [email protected] tel. 52 396 69 31
www.sxc.hu
Prokurator Mirosław Orłowski zapewnia, że rodzina Kazimierza K. może liczyć na ochronę prawną. Czy rzeczywiście tak będzie, skoro oprawca już 17 listopada wychodzi z więzienia do domu.

Kazimierz K. odsiaduje karę za znęcanie się nad bliskimi. Wyrok nie był niski - dwa lata i osiem miesięcy.

Im bliżej jego końca, żona z coraz większym strachem patrzy w kalendarz. Odlicza dni do powrotu męża, bo się go boi. ;b:Kazimierz K. przez lata terroryzował rodzinę;-b:, a z więzienia słał do niej listy z zawoalowanymi pogróżkami.

Przeczytaj również: Grudziądz. Znęcał się nad żoną i czwórką dzieci. Wypuszczono go, ale w końcu trafił za kratki

Został niespełna miesiąc, by przygotować się na jego powrót. Pani Zofia puka gdzie może, najczęściej do Ratusza. Wielokrotnie rozmawiała z wiceburmistrzem Janem Gliszczyńskim, prosiła go o mieszkanie komunalne dla siebie, syna i matki. Póki co, nie udało się jej jednak nic wywalczyć. Dlaczego?

Prawdą jest, że odrzuciła ofertę lokalu komunalnego przy ul. Królowej Jadwigi. Powód: jest w opłakanym stanie i niewielki (20 metrów). Nie była też gotowa przyjąć dwóch ofert lokali w miejscowościach poza Czerskiem. - Jak miałabym dojeżdżać do Czerska - pyta.

Wiadomości z Chojnic

K. wyjdzie na wolność przed pierwszą rozprawą w sądzie o eksmisję. Efekt: opieszale zadziałały trybiki w wymiarze sprawiedliwości, więc to ofiary będą musiały opuścić dom.
Niedawno Kazimierz K. zadzwonił do burmistrza Jankowskiego. - Mówił, że nie skrzywdzi rodziny - mówi Gliszczyński.

Tymczasem Prokuratura Rejonowa w Chojnicach prowadzi postępowanie po zawiadomieniu o jego groźbach.

- Rodzina może liczyć na wszelką ochronę - zapewnia prokurator Mirosław Orłowski.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W normalnym kraju to rodzina zostaje w zajmowanym mieszkaniu, a tyran idzie na bruk i ma zakaz zbliżania się. U nas rodzina musi tyrana wpuścić, a potem sama uciekać (jeśli tyran wcześniej wszystkich nie zabije) i szukac jakiegoś dachu nad głową, a tyran zostaje w mieszkaniu.

Tyle mowi się o tym, takie prawo powiedza, ale KTO USTALA TAKIE PRAWO.
T
Tantrum
W normalnym kraju to rodzina zostaje w zajmowanym mieszkaniu, a tyran idzie na bruk i ma zakaz zbliżania się. U nas rodzina musi tyrana wpuścić, a potem sama uciekać (jeśli tyran wcześniej wszystkich nie zabije) i szukac jakiegoś dachu nad głową, a tyran zostaje w mieszkaniu.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska