https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Lokal zastępczy jest tragiczny, ale Zofia K. musi uciec przed mężem

ANNA KLAMAN [email protected]
Pan Ryszard uważa, że warunki urągają podstawowym standardom
Pan Ryszard uważa, że warunki urągają podstawowym standardom Anna Klaman
W środę Zofia K. była kolejny raz zobaczyć lokal, który proponuje jej gmina. - Podjęłam decyzję - mówi. - Przeprowadzam się, choć warunki są straszne. Nie mam jednak wyboru.

Pani Zofia wyprowadza się z domu w Malachinie już w piątek (18 listopada). Chce opuścić go jak najszybciej, jeszcze przed powrotem męża.

Przeczytaj również: Przez błędy urzędników ofiary tyrana muszą się wyprowadzić z domu!

Przypomnijmy, w sobotę (19 listopada) Kazimierz K. wychodzi z więzienia. Kończy odsiadywać wyrok dwóch lat i ośmiu miesięcy więzienia za znęcanie się nad rodziną. Zarówno jego żona, jak i jego syn, nie chcą mieć z nim nic wspólnego. Są pewni, że mężczyzna z zemsty za pobyt za kratkami, zabije ich. - Skoro sąd nie rozpatrzył w środę wniosku o opuszczenie domu przez męża, muszę uciekać - mówi kobieta.

Gmina zaoferowała jej na pobyt tymczasowy niewielki lokal o powierzchni 22 m. Problem jest jednak nie tylko w metrażu, ale i fatalnym stanie technicznym poddasza. Jeszcze w środę szwagier pani Zofii namawiał ją, by nie przyjmowała lokalu, tylko skorzystała ze schronienia u rodziny. Sam oferował pomoc.

- To nie wchodzi w grę - mówi kobieta. - Jest nas troje. Nie tylko syn, ale i prawie dziewięćdziesięcioletnia mama. Najważniejsze, że będziemy mieli gdzie się schronić. AZK prowadzi w lokalu ostatnie naprawy. Musi m.in. ocieplić korytarzyk. Teraz przez nieszczelny dach wiatr hula w środku.

Co będzie zimą? Czy woda nie zamarznie? - Postawię tam piecyk - mówi kobieta.

Wiadomości z Chojnic

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska