W ubiegłym tygodniu, za sprawą radnego Zdzisława Lintowicza, komisje oświaty i kultury oraz polityki gospodarczej i finansów przy Radzie Miejskiej w Świeciu jeszcze raz analizowały warianty lokalizacji biblioteki. Może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że już dawno rozstrzygnięto konkurs na wizję tego obiektu. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy pomysł zagospodarowania części parkingu przy ul. Sienkiewicza jest rzeczywiście najlepszym rozwiązaniem. Internauci, żywo zainteresowani problemem, mnożyli wątpliwości. Ostatecznie radni nabrali przekonania, że zmian, w stosunku do tego, co już postanowiono, wprowadzać nie warto. Tym samym definitywnie upadła idea ulokowania biblioteki na parterze dawnej Galerii Kościuszki. Debaty to jednak nie skończy.
Przeczytaj także:W Świeciu sypią się mandaty za złe parkowanie. Można słono zapłacić
Być może udałoby się uniknąć tego zamieszania, gdyby mieszkańcy w większym stopniu mogli uczestniczyć w planach inwestycyjnych. Przynajmniej na tym poziomie, na jakim można się wypowiadać nie będąc fachowcem. Dowodem na to, że ludziom nie jest obojętne co, gdzie i za ile powstaje, może być przykład basenu. Zebrano ponad 400 podpisów osób, które opowiedziały się za nową pływalnią na osiedlu Marianki. Radni zagłosowali inaczej. Postawili na remont starego basenu stojącego w sąsiedztwie hotelu Vistula. Zasadnicze pytanie, jakie można postawić przy tej okazji brzmi, czy wyborcy nie powinni mieć większego wpływu na to, jak są wydawane ich pieniądze?
Zdaniem burmistrza to właśnie troska o budżet zmusza często do podejmowania decyzji, które spotykają się z niezadowoleniem części mieszkańców. - Nie mamy pewności co do tego, że w sondażu - gdyby taki zrobiono - zdecydowana większość opowiedziałaby się za basenem na Mariankach - mówi Tadeusz Pogoda. - Wiadomo natomiast, o ile ten wariant jest droższy. Przynajmniej o sześć milionów. Nie możemy sobie pozwolić na taką niegospodarność.
Pogoda nie wydaje się być zwolennikiem konsultacji, zwłaszcza tych, których wyniki miałyby być wiążące dla rządzących. - Przede wszystkim z powodu odpowiedzialności ze ewentualne błędy - podkreśla. - Nie sposób byłoby wskazać winnego. Za każdą decyzją, zwłaszcza mającą skutki finansowe, powinni stać konkretni ludzie, możliwi do ustalenia z imienia i nazwiska.
Czytaj e-wydanie »