Do winy nikt się nie przyznaje, co więcej dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji Aleksander Dybiński mówi, że te doniesienia to kłamstwa. - Wszystkie dokumenty się zgadzają, o żadnych przekrętach nie ma mowy - tłumaczy naszemu reporterowi szef MOSiR.
Jednak, to czy rzeczywiście wszystko jest w porządku sprawdzą śledczy. Zawiadomienie do prokuratury wpłynęło już w lutym. O sprawie wie też prezydent Michał Zaleski. Żadnych kroków jednak jeszcze nie podjął. - Nie ma zarzutów nie ma sprawy - mówi Janusz Milanowski z biura prasowego Urzędu Miasta.
Wniosek do prokuratury złożył pracownik MOSiR. W jego zestawieniu PiT wynikało, że zarobił on 14 tysięcy złotych. Faktycznie jednak w kieszeni miał tylko 4 tysiące. Co z resztą pieniędzy? Tego właśnie nie wiadomo. Być może podobnych przypadków było więcej.