Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Daję pomysły na życie!

Rozmawiali Alicja Polewska i Marek K. Jankowiak Fot. Wojciech Wieszok
- Staram się pamiętać o życiowej sentencji: sięgaj jak najwyżej, a gdy przyjdzie stąpać niżej - szybko to zaakceptuj - mówi psycholog.
- Staram się pamiętać o życiowej sentencji: sięgaj jak najwyżej, a gdy przyjdzie stąpać niżej - szybko to zaakceptuj - mówi psycholog.
- Jedno rozwiązanie - zawsze jest złe. Trzeba przygotować ich kilka, bo z każdej sytuacji zawsze jest wiele wyjść - rozmowa z prof. dr hab. Romanem Ossowskim, psychologiem obchodzącym 40. lecie pracy na UKW w Bydgoszczy

 

- Co powie pan komuś, kto przyjdzie i mówi: podsuń mi pomysł na życie, bo nie wiem co zrobić?

- Potraktuję taką prośbę bardzo serio, ale konkretnej recepty na inne życie nie dam, bo jej nie mam. Ale na pewno spróbujemy razem ustalić strategię postępowania. I to taką strategię, która pozwoli uczynić osobę na tyle wolną, by umiała się ona uporać nie tylko z tą jedną, trudną sytuacją.

- Są stałe elementy takiej strategii? Niezależne od indywidualnego postrzegania problemów?

- Najważniejsze jest zawsze ustalenie, jaki jest problem główny, bo tego szukający pomocy najczęściej nie wie. Inna ważna informacja, to odpowiedź na pytanie - jaki jest poziom zasobów osobistych i na ile są one w stanie pomóc w rozwiązaniu problemu. W oparciu o analizę zasobów budujemy plan życiowy, czyli próbujemy ustalić co jest do zrobienia, jakimi środkami dysponujemy i jak to powinniśmy zrobić. Trzeba przy tym pamiętać o zasadzie, że każda trudna sytuacja, to wyzwanie. A także o tym, że jedno rozwiązanie - zawsze jest złe. Trzeba przygotować ich kilka, bo z każdej sytuacji zawsze jest wiele wyjść.


- Jednym z nich może być nienawiść do tego, kto nam wyrządził krzywdę?

- Izolacja, to nie jest dobra droga. Nie żyje się przecież dla siebie, a dla innych. Warto więc być życzliwym, bo ta życzliwość w końcu i tak kiedyś do nas wróci. Niezwykle rozsądne zachowanie, to korzystanie z daru wybaczania. Człowiek, który nie potrafi wybaczyć najbardziej szkodzi samemu sobie. Bo trwa w czymś złym i odcina sobie możliwość pójścia do przodu. Tylko ktoś, kto wybacza szybko potrafi skumulować w sobie dostatecznie dużo energii, która umożliwia wielki skok w rozwoju.

- Lepiej robić w życiu to co warto, czy to co się opłaca?

- To częste źródło rozterek i konfliktów. Zwykle odpowiadam tak: robić to, co się opłaca, ale pod parasolem tego, co warto. Jeśli ktoś robi tylko to, co się opłaca, prędzej czy później musi się liczyć z kłopotami. Bo takie podejście rodzi zagrożenie korupcją. Poza tym - człowiek przestaje być kreatywny. Za bardzo myśli o tym, by ochronić to, co już ma

- Nie wątpi pan nigdy?

- Wątpię, więc ... jestem. Myślę, że zwątpienie jest potrzebne, bo wtedy zadajemy sobie pytanie - jak zachować się w trudnej sytuacji. A przygotowani na różnorodność nie dajemy się łatwo zaskoczyć.

- Gdyby miał pan wskazać tzw. słupy milowe minionych 40 lat ...

- ... to bym powiedział tak: na UKW - utworzenie Instytutu Psychologii, choć niechciana była w środowisku, no i kształcenie psychologiczne nauczycieli, którzy mają umieć pomóc uczniowi wyjść z sytuacji problemowej. Na Akademii Muzycznej - świadomość, że kontakt z artystami inspiruje i czyni człowieka wewnętrznie bogatszym. A w Collegium Medicum UMK - wielka rola psychologii w rehabilitacji i nieuchronność prawa przemijania.

- Czym można sprawić panu przyjemność, a czym przykrość?

- Jest mi przykro wtedy, gdy wiem, że student może zdobyć wiedzę, ale pokazuje, że nie jest tym zainteresowany. A przyjemność mam wtedy, gdy udaje mi się takiego studenta porwać tym co mówię, pokazuję, czym przekonuję

- Jest coś, czego się pan boi?

- To raczej obce pojęcie dla mnie. Częściej mi towarzyszą rozterki i pytania bez odpowiedzi. Ale staram się pamiętać o życiowej sentencji: sięgaj jak najwyżej, a gdy przyjdzie stąpać niżej - szybko to zaakceptuj. Takie podejście wynika nie tylko z genów, ale też z pewnej pokory wobec życia.

- Co może pana zezłościć?

- Ludzka niewydolność i głupota. Ale też osobista niesprawność.

- Której z domowych prac najbardziej pan nie lubi?

- Nie ma rzeczy, których robić nie lubię. To wynik podwyższonego poziomu posłuszności, którego wymaga życie rodzinne.


- Dociekliwy psycholog, to facet nie do wytrzymania?

- Trzeba zapytać żony. Ale wygląda, że na razie ze mną wytrzymuje i nie wykazuje zainteresowania zmianą!

- Co chciałby pan mieć?

- Mam to co chciałem, więc mógłbym zawołać - chwilo trwaj! Najważniejszym wskaźnikiem życia jest dla mnie aktywność i zaangażowanie. Nawet wtedy, gdy dzieje się kosztem przeżycia. Podpisuję się pod tym, że lepiej jest krótko płonąć niż długo kopcić.

- Najważniejsze cechy u kobiety?

- Dodatni koloryt uczuciowy, pewne umiarkowanie i otwartość.

- A gdyby oczy miały wybierać?

- Efekt spojrzenia nie ma charakteru intelektualnego, a głównie emocjonalny. Liczy się wtedy kompatybilność ubioru - patrzę jak została dobrana torebka do butów, lub apaszka - do całości. Dodatek typu biust - schodzi na dalszy plan

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska