Wyprawy rowerowe traktuje jako możliwość poznania historii miast, miasteczek, a nawet wiosek. - Odwiedzam muzea, kościoły - powiedział "Pomorskiej" Wiesław Lopko. - Najdłuższą wyprawą była wizyta w Gnieźnie, byłem również w Lublinie i nad morzem.
_48-letniego mieszkańca Szczecinka znają wszędzie. Odwiedza urzędy, zbiera podpisy i pieczątki burmistrzów, starostów. Autograf złożył w pamiątkowym zeszycie również Marek Buza, starosta chojnicki.
W ciągu roku Lopko zmienił już w ramach gwarancji cztery ramy od roweru. Nic dziwnego, od stycznia ma na swoim liczniku już 4 tys. km. - _Zawsze wyjeżdżam z domu z rana, przejeżdżam około 200-300 kilometrów i wracam - mówi Lopko. - Zachęcam wszystkich do takiej formy, można naprawdę wiele zobaczyć i zwiedzić, bez zbytecznych kosztów.
Pan Wiesława spotkaliśmy w chojnickim starostwie. Jak nam powiedział, w Chojnicach był już w zeszłym roku i bardzo mu się tu podoba. Z Chojnic turysta pojechał do klasztoru w Zamartem, później do Kamienia, Debrzna i stamtąd do Szczecinka.
Damką przez Polskę
Tekst i fot. Aleksander Knitter

Wiesław Lopko praktycznie nie rozstaje się ze swoją "damką". Wycinek z "pomorskiej" zachowa, bo od poczatku rowerowych wojaży prowadzi pamiątkową księgę.
32 tys. kilometrów na popularnej "damce" przejechał przez trzynaście miesięcy Wiesław Lopko ze Szczecinka. W czwartek rowerzysta odwiedził po raz kolejny Chojnice.