https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kolejne dramatyczne zderzenie auta z łosiem - na drogach w Kujawsko-Pomorskiem robi się niebezpiecznie

Marek Weckwerth
Łoś nie przejmuje się tym, czy znajduje się na drodze czy też na torach kolejowych.
Łoś nie przejmuje się tym, czy znajduje się na drodze czy też na torach kolejowych. Fot. Marek Weckwerth
Na drogach regionu robi się niebezpiecznie. Tym razem nie za sprawą szaleństwa kierowców, a migrujących zwierząt leśnych. Dochodzi do zderzeń, w których zwierzęta giną, a ludzie odnoszą poważne obrażenia.

Wypadek w Kujawsko-Pomorskiem - samochód uderzył w łosia

Do bardzo niebezpiecznego zdarzenia doszło we wtorek (17 września) przed godz. 6.00 rano na trasie wojewódzkiej nr 559 Lipno – Kamień Kotowy.

Na jezdnię wprost pod jadącego osobowego mercedesa wyszedł potężny łoś. Uderzenie było tak duże, że auto wpadło do rowu i stanęło w płomieniach. 28-letni kierowca z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala – informowała kom. Małgorzata Małkińska, oficer prasowy KPP w Lipnie.

Uderzone przez mercedesa zwierzę upadło na przeciwny pas jezdni, gdzie uderzył w nie dostawczy peugeot. Kierowcy nic się nie stało, ale pojazd został uszkodzony.

Duże zwierzę może więcej

- Łosie to duże zwierzęta, największe z występujących w naszym kraju, wyższe nawet od żubra, a im większe, tym w poszukiwaniu pożywienia, bądź wiedzione miłosnym uniesieniem przemieszczają się na większe odległości od mniejszych zwierząt – wyjaśnia Honorata Galczewska, rzecznik prasowa Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu.

Nie dość, że tak daleko się przemieszczają, to mają bardzo długie nogi i pokonują wysokie przeszkody – bywa, że nawet płoty ustawione wzdłuż autostrad i dróg ekspresowych.

Niemal dokładnie rok temu, bo 18 września, łoś pojawił się pośród jadących aut na lokalnej drodze wytyczonej wzdłuż trasy ekspresowej S5 w okolicy podbydgoskiej Zielonki. Zwierzę przeskoczyło ogrodzenie dzielące drogę od "ekspresówki" i wbiegło na nią. Szczęśliwie do wypadku nie doszło.

To też może Cię zainteresować

Okazuje się zatem, że łosie mogą się pojawić nawet na tych trasach, a co dopiero na zwykłych w żaden sposób niechronionych drogach.

- Jako, że są to tak duże zwierzęta, praktycznie nie mają naturalnych wrogów. Nie atakują ich nawet wilki, a jeśli zdarzy się atak na młode, to matka jest w stanie je obronić. To wszystko sprawia, że łosie nie boją się niczego, chodzą i zaglądają ciekawsko gdzie tylko chcą – kontynuuje Honorata Galczewska.

Człowieka też się nie boją i nie płoszą. Mogą natomiast zdenerwować się, a wtedy człowiek znajdzie się w opałach.

Trzeba zmniejszyć prędkość

- Musimy sobie zdać sprawę, że łosie i wszystkie inne dzikie zwierzęta przekraczają drogi wytyczone przez lasy, bo zwyczajnie są u siebie. A my wciąż budujemy więcej dróg, coraz szersze. Dlatego na tych odcinkach kierowcy powinni być szczególnie rozważni i poruszać się nawet z mniejszymi prędkościami niż wynikają z przepisów – radzi pani rzecznik i zwraca uwagę, że przyczyną wypadku może być też zderzenie z dzikiem, sarną czy wilkiem.

Nagłe pojawienie się na jezdni lisa lub borsuka także może przestraszyć kierowcę, który odruchowo skręci kierownicą i zjedzie do rowu lub uderzy w przydrożne drzewo. Lisy i borsuki są częstymi gośćmi na drogach, bowiem doskonale wiedzą, że znajdą tam martwe, potrącone przez samochody zwierzęta, którymi mogą się posilić. Przy okazji same wpadają pod koła.

Znak ostrzegawczy A-18b - to oznacza, że zagrożenie jest duże

Kierowcy powinni mieć się na baczności zawsze, gdy przejeżdżają śródleśnymi odcinkami dróg, a szczególnie tam, gdzie ustawiono znak ostrzegawczy A-18b "zwierzęta dzikie". Umieszczana pod nim tabliczka T-2 podaje długość zagrożonego fragmentu drogi.

Takie znaki zarządcy dróg ustawiają w miejscach wytypowanych przez leśników i myśliwych, którzy doskonale wiedzą jakie są szlaki migracyjne zwierząt.

Kwestia odpowiedzialności za szkodę powstałą w wyniku najechania na zwierzę nie jest jednoznacznie rozstrzygnięta w polskim prawie.

Zarządcy dróg najczęściej nie biorą na siebie winy za zdarzenie drogowe zaistniałe na odcinkach oznakowanych A-18b, bo kierowcy zostali prawidłowo ostrzeżeni o zagrożeniu. Kierowcom pozostaje dochodzenie odszkodowania od swojego ubezpieczyciela z polisy AC.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Motoryzacja

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska