https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dietfurt lat młodości

Tekst i fot. Michał Woźniak
- Dzisiejszy Żnin bardzo się różni od tego, który  zapamiętaliśmy. Oczywiście na lepsze - mówią bracia Kohle -  Bernhard, Thomas i Klaus.
- Dzisiejszy Żnin bardzo się różni od tego, który zapamiętaliśmy. Oczywiście na lepsze - mówią bracia Kohle - Bernhard, Thomas i Klaus.
Urodzili się w Galicji, na kresach południowo-wschodniej Polski. Wybuch II wojny światowej sprawił jednak, że musieli szukać nowego miejsca do życia. Tak niemiecka rodzina Kohle trafiła w 1940 roku do Żnina i przeżyła tu czas wojny.

Trzech braci: Klaus, Thomas i Bernhard po 60 latach wrócili do Żnina, miasta swej swej młodości. Z pożółkłymi fotografiami starali się odtworzyć miasto sprzed ponad połowy wieku.

- Mimo iż nie mieszkaliśmy tu zbyt długo, mieliśmy też zaledwie po kilka lat - to miasto utkwiło w naszej pamięci na tyle mocno, że po tak długim czasie postanowiliśmy przyjechać i skonfrontować wspomnienia ze stanem obecnym. Odnaleźliśmy dom, w którym mieszkaliśmy, gospodarstwo w Skarbienicach, Gogółkowie, gdzie również bywaliśmy w czasie wojny. Mieliśmy cichą nadzieję, że uda nam się spotkać jakieś osoby z tamtych lat. Żyliśmy tu jednak tak dawno, że ze znani nam żninianie, Polacy, zdążyli już poumierać. Pozostały więc jedynie wspomnienia...

Do czasów młodości przeniósł nie tylko spacer po żnińskiej starówce, ale również podróż wąskotorówką, która w czasie wojny była głównym środkiem transportu na Pałukach, wizyta w Biskupinie.

Raj nad jeziorem

- Nie mogło obyć się bez odwiedzenia plaży nad Małym Jeziorem. W czasach dzieciństwa to był prawdziwy raj - czysty piasek do zabawy, kawiarenki, których stoliki stały niemal nad samą wodą, wystawiane w czasie lata palmy. Szkoda, że dziś ten teren jest tak zaniedbany... On powinien żyć, tu powinny od wiosny do jesieni wypoczywać i bawić się tłumy...

Bez wchodzenia w drogę...

Dziś najmłodszy z braci Kohle ma 65 lat, najstarszy - 70. Mieszkają w Niemczech i Szkocji. Ze Żnina wyjechali na krótko przed wkroczeniem wojsk polskich i radzieckich. Z samej wojny nie pamiętają jednak zbyt wiele. Jak twierdzą - byli na to zbyt młodzi, Żnin - zwany wówczas Dietfurtem nie był zaś zbyt mocno doświadczany przez działania wojenne. Było to typowe, prowincjonalne, bardzo sympatyczne miasteczko w Kraju Warty. - Nie pamiętam też szczególnych waśni z Polakami. Wielkich przyjaźni, co prawda, też nie było. Tu raczej żyło się obok siebie. Polacy i Niemcy starali się nie wchodzić sobie w drogę...

Jeszcze tu wrócimy

Obecny Żnin, a szczególnie jego okolice tak przypadły braciom do gustu, że planują tu kolejny przyjazd, na znacznie dłuższy pobyt. - Być może już w przyszłym roku. Wspomnienia to jedno, ale okolice Żnina to wspaniały teren, gdzie można wypocząć, pojeździć na rowerze, popływać kajakiem...

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska