Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego prezes PGK w Gniewkowie stracił pracę? Burmistrz mu nie ufa

Dariusz Nawrocki, [email protected]
- Byłem zawsze lojalny względem pana, bo to pan mnie powołał na to stanowisko i to się panu należało - przekonywał na sesji były prezes
- Byłem zawsze lojalny względem pana, bo to pan mnie powołał na to stanowisko i to się panu należało - przekonywał na sesji były prezes Dariusz Nawrocki
- Nie może być tak, że robi się w swoje gniazdo - tak swoją decyzją o zwolnieniu Adama Straszyńskiego z funkcji prezesa podsumował Adam Roszak.

Decyzja o tym, że Adam Straszyński musi pożegnać się z funkcją prezesa Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Gniewkowie, była wielkim zaskoczeniem.

- Niedawno na posiedzeniach komisji nie było żadnych zastrzeżeń do jego pracy - wyznał na sesji radny Karol Smoła.

Burmistrz pytany o powody swej decyzji, ucinał krótko: "Utrata zaufania". Szczegółów zwolnienia nie chciał omawiać na sesji. - To nie jest forum, żebyśmy o tym rozmawiali - przekonywał. Naciskany przyznał, że przedsiębiorstwo jest w dobrej kondycji finansowej.

Czytaj: Gniewkowo. Radna straci mandat? Pani wojewoda wsparła Joannę Borowską

- Kwestia zaufania w pracy jest kwestią podstawową. Problem polega na tym, że pan Adam Straszyński miał kompleks poprzedniego prezesa i przez to wprowadził sytuację niezbyt dobrą dla spółki. Nie może być tak, że robi się w swoje gniazdo - wyznał dość tajemniczo Adam Roszak.

Na te słowa szybko zareagował radny Ryszard Pitera cytując wiersz Cypriana Kamila Norwida: "Czy ten ptak kala gniazdo, co je kala, czy ten, co mówić o tym nie pozwala?"

- Jak to jest możliwe, że człowiek pracuje solidnie, ma wymierne efekty, może je w każdej chwili zaprezentować, przychodzi do pracy i dostaje wypowie- dzenie bez słowa wyjaśnienia? - pytała radna Joanna Borowska.

Tymczasem burmistrz zapewniał, że miał powody do tego, by pożegnać się z Adamem Straszyńskim, a radni poznają je we właściwym czasie.

- Jest parę dni do świat. I jak ktoś mnie zna, to wie, że nie ma w Gniewkowie żadnego terroru. I mi żadna sodówka do głowy nie uderzyła. I ja sobie nie wymyślam, i niczego nie wyssałem sobie z palca - przekonywał lekko podirytowany burmistrz Adam Roszak.

W sesji wziął udział również Adam Straszyński. Wyznał, iż nie ma sobie nic do zarzucenia.

- Byłem zawsze lojalny względem pana, bo to pan mnie powołał na to stanowisko i to się panu należało - przekonywał były prezes. Opowiadał o niedawnym balu zorganizowanym z okazji 5-lecia spółki.

- Wówczas pan burmistrz mówił o tym, że przedsiębiorstwo się rozwija, że idzie dobrą drogą, że przed prezesem jeszcze dużo rzeczy do zrobienia. Co się stało, że stracił pan do mnie zaufanie? - dopytywał.

Nie dostał jednak odpowiedzi. Zdradził, że dla Gniewkowa zrezygnował z dobrej pracy w Urzędzie Skarbowym, a PGK zostawia w dobrej kondycji finansowej. W 2011 roku wypracował zysk o 1400 procent wyższy niż w 2010 roku jego poprzednik.

Na korytarzu podchodzili do niego sołtysi, dyrektorzy innych jednostek. Dziękowali, żałowali, pocieszali.

Wiadomości z Inowrocławia

Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska