https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego radny Kieraj woli kozę od przewodniczącego?

(FI)
Radny Andrzej Kieraj
Radny Andrzej Kieraj Fot. DOMINIK FIJAŁKOWSKI
Okazuje się, że psy (gdy ustala się podatek za ich posiadanie) nie są jedynymi zwierzętami, o których mówi się w sali sesyjnej inowrocławskiej Rady Miejskiej. Bohaterką środowych obrad była bowiem koza.

Także podczas tej sesji doszło do słownych potyczek pomiędzy radnym opozycji Andrzejem Kierajem a przewodniczącym rady Tomaszem Marcinkowskim.

Marcinkowski uniemożliwiał?

Wpierw Kieraj uznał, że przewodniczący uniemożliwił mu zabranie głosu w dyskusji nad realizacją budżetu Inowrocławia za pierwsze półrocze 2009. Przewodniczący Marcinkowski odpowiedział, że nie popełnił żadnego błędu. Zapytał kto chce wziąć udział w dyskusji, odczekał kilkanaście sekund, a gdy nikt się nie zgłosił, zakończył ten punkt obrad. Wtedy podniósł rękę Kieraj. Nie został jednak dopuszczony do głosu.

Czy przewodniczący podoba się Kierajowi?

Potyczka kontynuowana była pod koniec sesji. - Pan przewodniczący zaczął dyskusję, w trakcie której usłyszał ode mnie, że mu się bacznie przyglądam - opowiada Kieraj. W związku z tym "przyglądaniem" przewodniczący Marcinkowski zapytał Kieraja czy mu się podoba i dodał, że na sali są inni mężczyźni, którym może się "przyjrzeć".

- Postanowiłem udzielić natychmiastowej odpowiedzi - dodaje Kieraj. - Panie przewodniczący, mnie to nie interesuje, ale gdybym miał do wyboru pana albo kozę, to wybrałbym kozę - cytuje siebie radny.

Bo zawsze musi skomentować...

- Pan Kieraj musi wciąż wszystko komentować. Podczas sesji wypowiadał jakieś komentarze wobec mojej osoby. Więc poprosiłem go grzecznie, skoro mój widok mu się nie podoba, to niech zmieni punkt zainteresowania i wybierze kogoś innego. W tym momencie wymieniłem trzy nazwiska panów radnych będących na sali - zauważa Marcinkowski.

Przewodniczący twierdzi, że nie słyszał wypowiedzi Kieraja w sprawie kozy. - Słyszałem natomiast, jak jeden z radnych, wychodząc po sesji z sali obrad mówił w charakterystyczny sposób "Kieeeeraj" - dodaje Marcinkowski.

Podczas sesji podjęto kilka ważnych dla miasta uchwał. W pamięci pozostanie jednak tylko koza...

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

7884AF
W dniu 02.10.2009 o 16:24, kujawiak napisał:

A ja sobie myślę tak.Inowrocław ma własną gazetkę miejską, która dociera w odpowiednim nakładzie tam gdzie trzeba i moim skromnym zdaniem szkoda miejsca na lokalnych stronach Pomorskiej, by opisywać, te wszystkie żenujące zachowania radnych Inowrocławia. Tak samo wszystkie polemiki pani rzecznik UM powinny odbywać się przez wspomniane przeze mnie pisemko. Dzieje się w Inowrocławiu tyle innych ważnych i interesujących spraw, że szkoda miejsca na drukowanie tu różnych odmian pyskówek, szkoda miejsca, czasu i przysłowiowego atłasu.Mam więc prośbę do inowrocławskich dziennikarzy. Przestańcie pisać i przepisywać te kabotyńskie wice, a bardziej zadbajcie o poziom naszych lokalnych stron. Mam dosyć głoszenia i rozpowszechniania "maglowych" bzdur inowrocławskiej rady miejskiej!



Koniec z maglem na łamach GP
t
tete
A to echo grało!!!
meeeee!!!!

echo:

meeeee!!!
meeee!!
meee!
mee
me
C
CZYTACZ
O! Widać,że urzędnicy zabrali się ten,tego ten do pracy.A i niektórzy "Nad Niemnem" czytali.
t
tete
towarzysze!!! ten tego, należy powołać specjalną komisję śledczą od rozwiązania zagadki: co sprawiło, że radny Kieraj woli kozę?!
Jakie musiały być naciski na Kieraja, że wybrał kozę? Kto naciskał? Kto lobbował? Kto zrobił przeciek i wypuścił "Kieeeeeraj"?
Kto korzystając z zamieszania puścił coś jeszcze?
I ile?
Sprawa jest poważna i godna zainteresowania najwyzszych mediów i organów prasowych.
~Ktoś~
Oj-coś kręci pan Marcinkowski. Najpierw prowokuje a potem nawet nie słyszy odpowiedzi Kieraja? Dziwne, że słyszy jednego z radnych beczącego nazwisko "Kieeeeraj". Aby zachować twarz, panie Marcinkowski, najlepiej byłoby udostępnić nagranie w tym punkcie-wyszłaby prawda.
~czytelnik~
W dniu 03.10.2009 o 07:46, nikoś napisał:

Odpowiedź radnego Kieraja jest zgodna z jego intelektualnym poziomem.a demokracja, mister fan , polega na wolności trzymającej się pewnych reguł i zasad, takich jak ustalone procedury działania organów samorządowych oraz normy prawne wykluczające np. kradzież prądu z miejskiej latarni.beeeeeeeee!


Ty nie rób beeeeeeeeeee.Raczej iaiaiaiaiaiaiaiaiaiaia.To do ciebie pasuje.
r
rowerzysta
W dniu 02.10.2009 o 16:24, kujawiak napisał:

A ja sobie myślę tak.Inowrocław ma własną gazetkę miejską, która dociera w odpowiednim nakładzie tam gdzie trzeba i moim skromnym zdaniem szkoda miejsca na lokalnych stronach Pomorskiej, by opisywać, te wszystkie żenujące zachowania radnych Inowrocławia. Tak samo wszystkie polemiki pani rzecznik UM powinny odbywać się przez wspomniane przeze mnie pisemko. Dzieje się w Inowrocławiu tyle innych ważnych i interesujących spraw, że szkoda miejsca na drukowanie tu różnych odmian pyskówek, szkoda miejsca, czasu i przysłowiowego atłasu.Mam więc prośbę do inowrocławskich dziennikarzy. Przestańcie pisać i przepisywać te kabotyńskie wice, a bardziej zadbajcie o poziom naszych lokalnych stron. Mam dosyć głoszenia i rozpowszechniania "maglowych" bzdur inowrocławskiej rady miejskiej!



I ja też!!
n
nikoś
Odpowiedź radnego Kieraja jest zgodna z jego intelektualnym poziomem.
a demokracja, mister fan , polega na wolności trzymającej się pewnych reguł i zasad, takich jak ustalone procedury działania organów samorządowych oraz normy prawne wykluczające np. kradzież prądu z miejskiej latarni.
beeeeeeeee!
f
fan
W dniu 02.10.2009 o 09:22, Dan napisał:

Jestem prawie na każdej sesji. Siłą rzeczy obserwuję radnych i jedno jest faktem. Radny Kieraj z drugim radnym siedzącym zawsze przy nim (przyboczny), notorycznie rozmawiają między sobą, komentują głośno w sposób złośliwy wypowiedzi innych radnych. Prowokują prowadzącego obrady do robienia im uwag, a ten skoro je czyni, staje się adresatem wyjątkowo żenujących wypowiedzi. W kontekście niedopuszczenia przez przewodniczącego Marcinkowskiego do dyskusji nad sprawozdaniem z budżetu, widziałem że radny Kieraj specjalnie zwlekał z podniesieniem ręki, aby zabrać głos. Jak Marcinkowski punkt zamknął, to dopiero podniósł rękę, a potem podniósł larum, że opozycji zamyka się usta. Obserwuję uważnie m.in. tych radnych, i widać wyraźnie, że przyjęli taką strategię, aby drażnić się z pozostałymi i stawać bohaterami lokalnych mediów. Ostatnim takim przykładem robienia zadrażnień było doniesienie przez Kieraja do woewody, na swojego kolegę Bartkowicza, że ten powinien stracić mandat. Żal patrzeć na ich zachowanie. Może gdyby obrady były filmowane, to tych dwóch panów zachowywało by się poprawnie.


Piszesz nieprawdę o głosowaniu.Kieraj podniósł rekę w chwili ,gdy Marcinkowski zamykał dyskusję!!Mogę to publicznie potwierdzić!Zresztą demokracja na tym polega , aby kazdy mógł(bez kagańca)swobodnie się wypowiedzieć.Niestety Brejza ze swoją ekipą zniweczył wszelkie standardy panstwa demokratycznego.Z boku doskonale to widać.Komuna przy jego "rządach" była malutkim pieskiem!!
h
haker
Poziom obu radnych -Marcinkowskiego i Kieraja jest żenujący.Szczególnie Marcinkowski pwinien sie odpowiednio zachowywać bo przeciez jest przwodniczącym Rady(także nauczycielem).Brak kindersztuby jest widoczny z daleka.Ciekawe co nato wyborcy.Może są tacy sami?
k
kujawiak
W dniu 02.10.2009 o 09:22, Dan napisał:

Jestem prawie na każdej sesji. Siłą rzeczy obserwuję radnych i jedno jest faktem. Radny Kieraj z drugim radnym siedzącym zawsze przy nim (przyboczny), notorycznie rozmawiają między sobą, komentują głośno w sposób złośliwy wypowiedzi innych radnych. Prowokują prowadzącego obrady do robienia im uwag, a ten skoro je czyni, staje się adresatem wyjątkowo żenujących wypowiedzi. W kontekście niedopuszczenia przez przewodniczącego Marcinkowskiego do dyskusji nad sprawozdaniem z budżetu, widziałem że radny Kieraj specjalnie zwlekał z podniesieniem ręki, aby zabrać głos. Jak Marcinkowski punkt zamknął, to dopiero podniósł rękę, a potem podniósł larum, że opozycji zamyka się usta. Obserwuję uważnie m.in. tych radnych, i widać wyraźnie, że przyjęli taką strategię, aby drażnić się z pozostałymi i stawać bohaterami lokalnych mediów. Ostatnim takim przykładem robienia zadrażnień było doniesienie przez Kieraja do woewody, na swojego kolegę Bartkowicza, że ten powinien stracić mandat. Żal patrzeć na ich zachowanie. Może gdyby obrady były filmowane, to tych dwóch panów zachowywało by się poprawnie.



A ja sobie myślę tak.
Inowrocław ma własną gazetkę miejską, która dociera w odpowiednim nakładzie tam gdzie trzeba i moim skromnym zdaniem szkoda miejsca na lokalnych stronach Pomorskiej, by opisywać, te wszystkie żenujące zachowania radnych Inowrocławia. Tak samo wszystkie polemiki pani rzecznik UM powinny odbywać się przez wspomniane przeze mnie pisemko. Dzieje się w Inowrocławiu tyle innych ważnych i interesujących spraw, że szkoda miejsca na drukowanie tu różnych odmian pyskówek, szkoda miejsca, czasu i przysłowiowego atłasu.
Mam więc prośbę do inowrocławskich dziennikarzy. Przestańcie pisać i przepisywać te kabotyńskie wice, a bardziej zadbajcie o poziom naszych lokalnych stron. Mam dosyć głoszenia i rozpowszechniania "maglowych" bzdur inowrocławskiej rady miejskiej!
u
urzędnik
A mnie nie dziwi takie zachowanie radnego Kieraja-marcinkowski,tarczewscy,dziubich,szota,stachowiak,bartkowicz,strachanowski itd.przyboczni ryszarda franciszka są do bólu denerwujący.Może wreszcie wyborcy WYBIORĄ/?/SENSOWNYCH I KOMPETENTNYCH SWOICH PRZEDSTAWICIELI?Mam taką nadzieję-chociaż.....................
F
Fan
Z tą brodą wygląda na kozła.
Pewnie dlatego woli kozy.
D
Dan
W dniu 02.10.2009 o 08:53, inek napisał:

Może jest zoofilem?



Jestem prawie na każdej sesji. Siłą rzeczy obserwuję radnych i jedno jest faktem. Radny Kieraj z drugim radnym siedzącym zawsze przy nim (przyboczny), notorycznie rozmawiają między sobą, komentują głośno w sposób złośliwy wypowiedzi innych radnych. Prowokują prowadzącego obrady do robienia im uwag, a ten skoro je czyni, staje się adresatem wyjątkowo żenujących wypowiedzi. W kontekście niedopuszczenia przez przewodniczącego Marcinkowskiego do dyskusji nad sprawozdaniem z budżetu, widziałem że radny Kieraj specjalnie zwlekał z podniesieniem ręki, aby zabrać głos. Jak Marcinkowski punkt zamknął, to dopiero podniósł rękę, a potem podniósł larum, że opozycji zamyka się usta. Obserwuję uważnie m.in. tych radnych, i widać wyraźnie, że przyjęli taką strategię, aby drażnić się z pozostałymi i stawać bohaterami lokalnych mediów. Ostatnim takim przykładem robienia zadrażnień było doniesienie przez Kieraja do woewody, na swojego kolegę Bartkowicza, że ten powinien stracić mandat. Żal patrzeć na ich zachowanie. Może gdyby obrady były filmowane, to tych dwóch panów zachowywało by się poprawnie.
i
inek
Może jest zoofilem?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska