Austria zawiesiła stosowanie umowy z Schengen i w poniedziałek przywróciła kontrole na swoich granicach.
Kontrola na granicach obowiązuje od wczoraj. Każdy, kto do 1 lipca chce się dostać do Austrii, będzie musiał wziąć ze sobą dokument: nowy dowód osobisty lub paszport. Austria skorzystała tu z przepisu, który pozwala na zawieszenie części układu z Schengen w przypadku zagrożeń terrorystycznych, kataklizmów, a także imprez masowych.
- To największa operacja policyjna w historii powojennej Austrii - mówił minister spraw wewnętrznych tego kraju Guenther Platter. - Wiele granic już zlikwidowano, teraz należy je przywrócić.
Najmniej kłopotów ze szczelnością Austriacy będą mieli na granicy z Czechami, Słowenią, Słowacją i Węgrami. Te kraje (tak jak i Polska) weszły do strefy Schengen dopiero w grudniu zeszłego roku i nie zdemontowano jeszcze wszystkich instalacji granicznych. Na granicy z Niemcami i Włochami mają działać lotne brygady policji.
Szwajcaria z kolei nie jest w strefie Schengen i nigdy nie zniosła kontroli paszportowej. Jak przypomina jednak polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, dokumentami uprawniającymi do przekraczania granic między państwami członkowskimi Unii Europejskiej a Szwajcarią są zarówno dowód osobisty, jak i paszport.
Kontrolę graniczną na drodze lądowej i powietrznej ma pełnić 27 tys. austriackich policjantów, wspomaganych przez funkcjonariuszy z krajów, które uczestniczą w Euro. Kontrolerzy mają zatrzymywać wybrane samochody i sprawdzać pasażerów. Szczególna uwagę mają zwrócić na bagaż. Zdaniem Konrada Koglera z biura prasowego Austriackiej policji, samo posiadanie przedmiotu, uznanego za niebezpieczny, może być powodem wydalenia z kraju. Jeśli ktoś złamie austriackie przepisy celne, może liczyć na ogromne konsekwencje - za przewożenie niedozwolonej ilości alkoholu można nawet stracić auto.
Austriacy deklarują, że "zrobią wszystko" aby zaostrzone kontrole nie spowodowały paraliżu na granicach. - Chcemy być tak elastyczny jak to możliwe - zapewnia szef austriackiego MSZ. Trudno powiedzieć, czy to się uda, bo na mistrzostwa do Austrii Szwajcarii może przyjechać nawet 5 milionów ludzi. Przewiduje się, że samych Polaków będzie 100-150 tysięcy. A Chorwatów - co najmniej dwukrotnie więcej.
Leżący w środkowej części Europy, niewielki kraj ze stolicą w Wiedniu, obawia się wielkiego najazdu kibiców z naszej części Europy. Austriacka policja przyznaje, że nie ma dużego doświadczenia w tłumieniu zamieszek, dlatego woli potencjalnych "rozrabiających" zatrzymać już na granicy. już wiadomo, że na "czarnej liście" jest 400 chorwackich chuliganów - Austriacy deklarują, że żaden z nich na ME się nie dostanie.
Oprócz chuliganów Austriacy obawiają się także terrorystów. W maju Al-Kaida odgrażała się, że przypomni o sobie w czasie trwania Euro. Austriacy muszą więc zrobić wszystko, by nie doszło do tragedii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak wygląda jedyna córka Barbary Bursztynowicz! Lata temu działały sobie na nerwy
- "Nasz Nowy Dom" czekają spore zmiany! Romanowska nie pomoże już biednym rodzinom
- Tak córka Marty Kaczyńskiej radzi sobie w Korei. Niesamowite, jak się zmieniła [FOTO]
- Prześledziliśmy przemianę włosów Majdana. Było ściernisko, a dziś jest San Francisco