Cracovia - KH Energa Toruń 0:4 (0:2, 0:1, 0:1)
Bramki: 0:1 Gimiński (8:09), 0:2 A. Johansson - M.Johansson, Fjodorovs (12:50), 0:3 Baszyrow - A. Johansson, Arrak (27:28), 0:4 Denyskin - Syty, Baszyrow (54:25)
KH Energa: Svensson - Jaworski, A.Johansson, Jaworski, Kogut, K. Kalinowski, Arrak - Gimiński, Henriksson, Baszyrow, Syty, Denyskin - Svars, Zieliński, Fjodorovs, M. Johansson, Persson - Schafer, Ziarkowski, M. Kalinowski, Vahatalo, Worona.
Torunianie przegrali wcześniej trzy mecze z Cracovią, w tym dwa na własnym lodowisku, ale tym razem jechali do Krakowa z dużymi nadziejami. Rywale przegrali cztery ostatnie mecze, KH Energa natomiast coraz skuteczniej rywalizuje z drużynami z czołówki.
Wydarzenia na lodowisku w pełni potwierdziły te oczekiwania. Już w połowie 1. tercjki potężnym strzałem z dystansu prowadzenie gościom zapewnił Jakub Gimiński. Dwa kolejne gole padły w liczebnych przewagach, bo bezradni w obronie krakowianie często uciekali się do zagrań niezgodnych z przepisami.
Gospodarze także mieli swoje okazje, ale bardzo pewnie między słupkami interweniował Anton Svensson. Bramką dla Cracovii nie pachniało nawet wtedy, gdy rywale mieli na lodzie jednego więcej gracza.
W ostatniej tercji torunianie już kontrolowali przewagę, choć mieli też szansę, aby prowadzenie jeszcze podwyższyć, m.in. nie wykorzystali podwójnej przewagi po karach dla Kapicy i Marca. Wreszcie na sam koniec meczu szybki wypad duety Syty - Denyskin dał gościom czwartego gola.
