- Zawsze lubiłem zimno, śnieg i zimę, dlatego Afryka i i inne ciepłe kraje mnie nie pociągały - wyznaje.
Kiedyś z pewnym Eskimosem wybrał się na polowanie. Ustrzelili karibu. Natychmiast ściągnęli z niego skórę, wypatroszyli i pokroili na kawałki.
Testy na prawo jazdy na płycie CD - pomożemy Ci zdobyć "prawko"
- Wyciągnęliśmy wnętrzności. Wszystko było jeszcze ciepłe. Wtedy on wziął kawałek wątroby i odciął ją. Rozciął żołądek, wątrobę umoczył we wnętrznościach i to zjadł. Ja też spróbowałem. Surową wątrobę już wcześniej jadłem. Sos z żołądka ciężko było przełknąć - wyznaje z grymasem na twarzy.
Do dziś nie przekonał się też do kolejnego kulinarnego rarytasu Eskimosów - zgniłego mięsa. - Na morsa poluje się głównie latem. Potem kroi się go na kawałki, mięso zwija się w roladę i zakopuje w kamieniach. Wykopuje się zimą. Mięso jest przegnite, kolor jest przegnity, zapach tym bardziej. Można powiedzieć, że mors wręcz rozpływa się w ustach...
autor: Dariusz Nawrocki
Więcej o przygodach polskiego misjonarza przeczytasz w piątek w magazynowym wydaniu "Pomorskiej". A oprócz tego: