Z licznie zgromadzoną vipowską publiką podzielił się troską, która leżała mu na sercu: chciałby słynny żeglarz znaleźć cichą przystań, w której uczyć będzie dziatwę trudnej sztuki zmagania się z falami.
Wójt Zbigniew Szczepański z życzliwością nachylił się nad ideą Kusznierewicza i zawiózł go na Psią Górę położoną malowniczo przy brzegu Jeziora Krasińskiego, rzut kamieniem od Swornychgaci. Wcześnie nie udało się Psiej Góry sprzedać w dwóch przetargach ani na targach w Cannes.
Czytaj też: Psia Góra dla Kusznierewicza
Cała historia napisana przez Adama Willmę, w dzisiejszym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Zapraszamy do kiosków