Do końca grudnia można oglądać wystawę Wandy Sawickiej

Artystka zjawiła się w Chojnicach "za mężem", nie pochodzi z tych stron, urodziła się w Krutyniu na Mazurach. Studiowała najpierw w Olsztynie, potem w Katowicach. Teraz przywędrowała do Chojnic i znalazła pracę instruktorki plastyki w domu kultury.

Inspiracja przyrodą

- Przyszła do nas zapytać o pracę i już została - śmieje się Halina Gawrońska. dyrektorka domu kultury. - No i bardzo się z tego cieszymy.
Jak wyznaje autorka prac, w sztuce ważna jest dla niej nie tylko kompozycja czy kolor, ale także to, co ma ona wyrażać. - Wychowałam się wśród lasów i pól - mówi. - Dzika przyroda i jej duchowość są dla mnie bardzo ważne. Tak samo jak odkrywanie kobiecości w różnych przejawach.
Sawicka podkreśla, że traktuje malarstwo jako rodzaj terapii dla oglądających, ma na nich pozytywnie wpłynąć, bo nie jest jej celem rozdrapywanie ran.

Świat bez barier

Jej marzenia to móc malować i utrzymać się z tego. Nie uważa, że mieszkanie w małym miasteczku, takim jak Chojnice, w czymś ją ogranicza. W czasach internetu nie ma praktycznie barier, by dotrzeć z obrazami na drugi koniec świata. Malarka chciałaby także przez cały czas rozwijać się i doskonalić swój warsztat.
- Czuję się bardzo dobrze w Chojnicach - wyznaje. - Odpowiada mi bliskość natury i spokój, jaki tu jest. Mieszkałam w Katowicach czy Dublinie i wiem, że duże miasto to nie jest to. A poza tym bardzo miło przyjęto mnie w domu kultury.
Wanda Sawicka dodaje, że sporą frajdą jest dla niej praca z dziećmi.