Temat budowy przedszkola został poruszony podczas dzisiejszej (27.02.) sesji. Przypomnijmy, że jego budowa - zgodnie z pierwszą umową - miała być zakończona w czerwcu 2019 r. Mamy luty, a wszystko wskazuje na to, że dzieci nie pójdą do tego przedszkola wraz z wrześniem. Co więcej, bardzo prawdopodobne, że sprawa znajdzie swój finał dopiero w sądzie.
Gmina oczekiwała od konsorcjum zapewnienia, że z przedszkola będzie można korzystać od najbliższego roku szkolnego, a konsorcjum nie chciało zgodzić się na obostrzenia proponowane przez gminę. Zgodnie z nimi, konsorcjum w przypadku niedotrzymania terminu zakończenia budowy, musiałoby m.in. wybudować zastępcze przedszkole. Wskutek braku porozumienia, gmina dała czas konsorcjum na zakończenie budowy do dnia 26 lutego 2020 r.
Czytaj także:
Budowa przedszkola w Płużnicy w powiecie wąbrzeskim stanęła. Dzieci będą musiały czekać
Podczas dzisiejszej sesji rady gminy w Płużnicy (27.02.) Marcin Skonieczka, wójt gminy Płużnica relacjonując prowadzone w okresie międzysesyjnym działania potwierdził, że trwa konflikt między gminą a konsorcjum. Dodał także, że gmina ma swoje racje, a wykonawca swoje. - Prawdopodobnie jutro z mecenasem ustalimy kolejny nasz krok - powiedział podczas sesji Marcin Skonieczka. Nie chciał jednak więcej mówić. - Każde zdanie i każdy ruch konsultujemy z prawnikiem, więc tyle na tę chwilę mogę powiedzieć - dodał.
Podczas sesji zaznaczono, że w ostatniej komisji rady gminy uczestniczyli reprezentanci konsorcjum. Potwierdził to rozmawiając z "Pomorską" Paweł Krupiński z tej firmy. - Byliśmy z własnej inicjatywy na komisji rady gminy - mówi Paweł Krupiński, przedstawiciel konsorcjum. Podkreśla, że na komisji firma przedstawiła radnym swoje stanowisko i przekazała im pismo wyjaśniające zaistniałą sytuację z perspektywy konsorcjum. - Radni byli zaskoczeni całą sytuacją - zaznacza Paweł Krupiński. Dodaje, że gmina nadal się z nimi nie kontaktuje.
