Dobry początek halowego sezonu Pomorzanina. Nowe zasady mają torunianom sprzyjać

W sezonie 2020/2021 każda kwarta trwa nie 10, a 15 minut, co łącznie wydłuża czas trwania całego spotkania z 40 do 60 minut (dodatkową nowością jest brak zatrzymywania zegara przy karnych rzutach rożnych). Różnica jest więc znacząca, ale zdaniem Macieja Zielińskiego, szkoleniowca Pomorzanina, wprowadzona zmiana będzie działała na korzyść toruńskiej drużyny.

- Mamy szeroki skład - podkreśla Zieliński. - Martwić mogą się te drużyny, którym przepis o kwartach trwających 10 minut pomagał. Takie zespoły mogły rozegrać cały mecz mając szóstkę zawodników, bo co 10 minut był odpoczynek. Teraz jest już nie 40 minut, a cała godzina biegania. Jest to lepsze dla tych drużyn, które mają zdecydowanie dłuższą ławkę.

Zmianą innego rodzaju jest dla Pomorzanina gra w Arenie Toruń - aktualny mistrz Polski wreszcie może występować zimą we własnym mieście, a nie w obiektach w okolicy.

- Musieliśmy wałęsać się po innych halach - przypomina Zieliński. - W tym roku udało się spiąć budżet i dogadać się z władzami Areny Toruń. Trenujemy dwa razy w tygodniu, a mecze możemy grać u siebie. W mecz z LKS-em nie weszliśmy jednak tak, jak byśmy chcieli. To była inauguracja i myśleliśmy, że u siebie będzie to wyglądało nieco inaczej. Wynik idzie jednak w świat, jest 11:4, a dodatkowo wiemy nad czym mamy pracować.

Pomorzanin przystąpił do rozgrywek jako obrońca tytułu. Torunianie nie kryją, że celem jest kolejny złoty medal.

- Podstawa to zdrowie, a wtedy wynik sam przyjdzie. Bardzo chcemy obronić mistrzostwo Polski, które zdobyliśmy w ostatnim sezonie. Mamy nadzieję, że tym razem wirus nie przerwie naszych rozgrywek, jak to miało miejsce z grą na otwartym boisku - kończy trener Maciej Zieliński.