Dobrze, że lekarz prawdę ci powie, gdy jesteś otyła i musisz schudnąć

Zobacz wideo: Lekarze i NFZ będą dzwonić i zachęcać do szczepień

Nie znaczy to, że nie zwraca uwagi na sprawy emocji. Wie, że ciało łączy się z duchem i traktuje człowieka holistycznie. Kilka dni temu siedziałam w poczekalni, czekając na wizytę u niego i siłą rzeczy słyszałam, jak pacjentka zwierza się drugiej: „Do niego już nigdy nie pójdę. Właśnie przepisałam się do doktora X”. „Dlaczego?” - zapytała ta druga. „Niech pani sobie wyobrazi, że był tak bezczelny, że kazał mi schudnąć, a od razu zniknie część moich problemów zdrowotnych. Tak powiedział. Cham jeden”. Spojrzałam kątem oka na tę młodą jeszcze kobietę. Ważyła z pewnością około sto kilogramów.

Zaciśnięte usta, obolała twarz. Żaliła się, że ma problemy z krążeniem, chodzeniem, snem, bólami głowy i pleców. Zestaw objawów, które rokują postęp wielu groźnych chorób. A jednak uznała, że wyprze problem, oskarży lekarza o arogancję, zamiast zastanowić się przez chwilę, czy czasem jednak ten nie ma racji. W czasach, kiedy większość z nas musi uważać na to, co mówi, aby nie zostać posądzonym o dyskryminację, problem otyłości stał się tak samo delikatny, jak segregacja rasowa. Otyły pacjent domaga się szacunku, nie zdając sobie sprawy, że właśnie z powodu szacunku do jego zdrowia i życia, lekarz jest z nim szczery.

W okresie pandemii 28 proc. Polaków przyznało, że przybrało na wadze. Lockdown, brak ruchu, podjadanie przed telewizorem. A do tego zaburzenia nastroju, często zajadane kalorycznymi przekąskami. Tymczasem nadwaga i otyłość to jeden z czynników wpływających na to ile lat przeżyjemy w zdrowiu. Takie m.in. wnioski płyną z najnowszej publikacji NIZP-PZH raportu "Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania”.

„Wie pani, jak trudno było mi powiedzieć tej pani, żeby zrzuciła masę” – rzekł mój lekarz, gdy opowiedziałam mu o sytuacji w poczekalni. „Ale musiałem, żeby mieć czyste sumienie”.