Zobacz wideo: Najważniejsze transfery w PGE Ekstralidze TOP 5
Podobnie jak w sobotę, tak w niedzielę prowadzenie torunianom dał Nowożyłow, wykorzystując sytuację sam na sam z Pieriewozczikowem. Tym razem Comarch Cracovia jednak szybko nie odpowiedziała. Welsh wprawdzie zdobył gola na 1:0, ale sędziowie uznali, że zrobił to zbyt wysoko uniesionym kijem. A potem Nejezchleb przegrał pojedynek oko w oko z bramkarzem. W 15. min w sytuacji sam na sam Kapica trafił w słupek.
W drugiej tercji próbował Brynkus, ale posłał krążek nad poprzeczkę, z kolei Welsh nie trafił w bramkę. Gra zaostrzyła się i raz po raz któryś z zawodników siadał na ławce kar. W 37 min „Pasom” dopisało szczęście po tym, jak Osipow obił poprzeczkę ich bramki.
W trzeciej tercji nadal na lodzie trwały „szachy”. Krakowianie nie mogli znaleźć sposobu na szczelną defensywę torunian. Wreszcie w 50. min drogę do siatki gości znalazł Oksanen. W końcówce tercji krakowianie grali w przewadze 5 na 4, ale nie zdobyli gola.
Wreszcie w dogrywce o wygranej przesądził Kostromitin, gdy zespoły grały 4 na 4.
Piąty mecz w środę w Toruniu.
Comarch Cracovia – Energa Toruń 2:1 po dog. (0:1, 0:0, 1:0, d. 1:0)
Bramki: 0:1 Nowożyłow (Kozłow) 11, 1:1 Oksanen (Dohert, Tiala) 51, 2:1 Kostromitin (Oksanen) 62.
