Halina Karol wraz ze swoim mężem Romualdem co roku w okresie świątecznym chodzą na grudziądzki Rynek, żeby zobaczyć bożonarodzeniową szopkę. - Dowiedzieliśmy się, że będą żywe zwierzęta, więc zabraliśmy wnuczkę i zadowoleni, z uśmiechem na twarzach poszliśmy na Rynek - mówi Romuald Karol, emeryt.
Niestety, szopki nie zobaczyli, ponieważ u zbiegu ulicy Pańskiej z Rynkiem Halina Karol potknęła się na nierównym, dziurawym chodniku i niebezpiecznie upadła. - Od razu pojechaliśmy do szpitala. Okazało się, że żona ma pękniętą kość śródstopia. Przez kilka tygodni będzie musiała nosić gips, który sięga samego uda - ubolewa mąż poszkodowanej emerytki. - Dla osoby w wieku mojej żony każde złamanie jest niebezpieczne.
Chcą odszkodowania
Romuald Karol będzie domagał się od Ratusza odszkodowania za złamanie: - Nie zostawię tej sprawy samej sobie. Na pewno pójdę do Roberta Malinowskiego, bo w Grudziądzu jest mnóstwo dziurawych chodników. Ratusz tego nie zauważa.
Urzędnicy Ratusza zapewniają, że są gotowi wypłacić odszkodowanie, jeśli tylko "zdarzenie zostanie odpowiednio udokumentowane".
Obiecali również, że nierówności na chodniku przy ulicy Pańskiej zostaną usunięte już w lutym 2009 roku. Trzymamy ich za słowo.