„Domar” kończy wycenę towaru, który prawdopodobnie już 8 marca znajdzie się na półkach jedynego ocalałego sklepu przy ul. Szajnochy w Bydgoszczy. Dokłada data ujawniona zostanie w ogłoszeniu na łamach „Gazety Pomorskiej”.
Upadek Domaru, towar leży w magazynach, prezesi się cieszą
Na klientów będzie czekać aż 15 tysięcy sztuk najprzeróżniejszych artykułów RTV i AGD, by wymienić tylko żelazka, pralki, maszyny do szycia, odkurzacze, telewizory. Niemal cały sprzęt znajdujący się w magazynach jest już wyceniony i obecnie oznakowywany paskami kodowymi, a dane wpisywane do kas fiskalnych. Rzeczoznawca wycenia ostatnią, niewielką partię towaru.
- Oczywiście, jeśli będziemy sprzedawać jakieś artykuły powiedzmy z 1999 roku - bo i takie są - ceny będą symboliczne - mówi Gizela Eckert - Kurczewska. - Niestety przedsiębiorstwo zakupiło swego czasu za dużo towaru, który nie odpowiadał już klientom wzornictwem i nie znalazł nabywców. Podobnie, jak mnóstwo kaset magnetofonowych.
Pani syndyk wyjaśnia, iż wyprzedaż różni się od sprzedaży detalicznej tym, że ma na nią gwarancji ani rękojmi.
Komu zależy na upadku bydgoskiego Domaru?
