Miasto Szkła Krosno - Polski Cukier Toruń 76:91 (16:29, 20:19, 14:22, 26:21)
MIASTO SZKŁA: Pinkston 21 (1), 5 zb., 5 as., Lejasmeiers 11 (3), Alexis 10, Jakóbczyk 6 (1), Oczkowicz 0 oraz Mustapić 15 (1), Sroka 11 (1), Grochowski 2, Pogoda 0.
POLSKI CUKIER: Mbodj 20, 7 zb., Wiśniewski 15 (2), 9 as., Cel 7 (1), Cosey 3 (1), Gruszewski 2 oraz Diduszko 13 (1), Perka 10 (2), Śnieg 10, 5 as., Sulima 7, Krefft 4.
Lepiej zaczęli krośnianie, od „trójki” Davisa Lejasmeiersa. Potem było 9:6 po dwóch ładnych asystach Jayvaughna Pinkstona do partnerów pod koszem. Torunianie jednak bronili coraz lepiej, zwłaszcza na obwodzie reagowali bardzo szybko i nie dopuszczali do rzutów gospodarzy za 3.
Z kolei po drugiej stronie parkietu z dystansu trafili Łukasz Wiśniewski i Aaron Cel, w 5. minucie torunianie pierwszy raz prowadzili (12:11). W sumie Polski Cukier na prowadzenie Miasta Szkła odpowiedział serią 10:2. Imponował Łukasz Wiśniewski, który do dobrej defensywy dołożył w 1. kwarcie 8 pkt i 3 asysty (do przerwy miał 6 takich podań). Jeszcze w tej części przewaga sięgnęła 10 punktów.
To była duża przewaga w każdym elemencie gry. Trener Dejan Mihevc mógł szybko posadzić na ławce swoich liderów, bo równie dobrze radziła sobie piątka z Tomaszem Śniegiem, Bartoszem Diduszko i Krzysztofem Sulimą (34:18). Drużyna bardzo dobrze współpracowała z Cheikhiem Mbodjem (trafił wszystkie swoje rzuty z gry). Irytowały momentami jedynie proste straty w kontrach, przez co uciekały szanse na łatwe punkty.
Przewaga przed przerwą sięgała już 18 punktów, gdy Miasto Szkła do walki poderwał Marcin Sroka. Gospodarzom pomógł także Pinkston, który może z gry wiele nie trafił, ale za to zaliczył 4 asysty.
Na 2. połowę torunianie wyszli znowu odpowiednio skoncentrowani. Akcje rozgrywali cierpliwie, szukając dobrych pozycji pod koszem dla Mbodja. Wiśniewski trafiał do kosza nawet w akcjach w stylu środkowego i przewaga szybko urosła ponownie do 18 punktów.
Senegalczyk w roli strzelca zastąpił w tym meczu Glenna Coseya i Karola Gruszeckiego. Zwłaszcza Amerykanin nie miał swojego dnia w ataku, ale trzeba mu oddać, że nie forsował gry pod siebie i nie próbował na siłę się przełamać.
W 27. minucie przewaga przekroczyła 20 punktów, po trafieniu z dystansu Wiśniewskiego. Krośnianie nie mieli wielu argumentów. W akcjach 1 na 1 próbował szczęścia Pinkston, ale to było wszystko. Polski Cukier kontrolował sytuację na parkiecie. W ostatniej akcji 3. kwarty po raz pierwszy w sezonie za 3 trafił Śnieg.