Tak dużej liczby zatruć nie odnotowano nawet w apogeum popularności dopalaczy. W październiku 2010 roku - krótko przed ich zdelegalizowaniem w Polsce - w szpitalach całego kraju odnotowano łącznie najwięcej, bo 258 interwencji lekarzy, którzy ratowali życie osób zażywających te „nowe narkotyki”. Przypomnijmy, że dopalacze pojawiły się w Polsce kilka miesięcy wcześniej.
Lawina zatruć, która przetoczyła się tego lata, była jednak o wiele większa. Bo tylko w naszym regionie i tylko w ciągu dwóch miesięcy na szpitalne łóżka po zażyciu podejrzanych substancji trafiło 236 osób. Dla porównania, w całym 2014 roku w regionie odnotowano ok. 200 zatruć dopalaczami.
Jak wskazują inspektorzy sanitarni, najczęściej poszkodowanymi były osoby między 20., a 50. rokiem życia.- Szczęśliwie nie miał miejsca ani jeden przypadek śmierci po zażyciu dopalaczy - zaznacza Joanna Biowska, rzecznik prasowy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Toruniu.
Tylko w Szpitalu Uniwersyteckim im. dra Jurasza w Bydgoszczy w wyniku powikłań po zażyciu, czy zapaleniu różnego rodzaju „środków zastępczych” (termin z kodeksu karnego - red.) hospitalizowanych było około 20 pacjentów.
Najmłodsi pacjenci trafiali do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego im. Brudzińskiego. Najmłodszy pacjent liczył 9 lat. - Zachowywał się dziwnie. Był senny i apatyczny - mówi dr Ewa Węgrzynowska, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii WSD w Bydgoszczy. - Udało się go uratować.
Inspektorzy sanepidu starają się walczyć z dopalaczami, ale - jak sami zaznaczają - te działania przypominają walkę z wiatrakami.- Od stycznia do końca sierpnia w całym województwie zostało przeprowadzonych 105 kontroli w miejscach i obiektach podejrzanych o wprowadzanie do obrotu środków zastępczych - wylicza dr Jerzy Kasprzak, szef WSSE w Bydgoszczy. - Inspektorzy powiatowi wydali 22 decyzje o nałożeniu kar za sprzedaż dopalaczy.
Jak wysokie to były kary? Łącznie rachunek dla osób handlujących nielegalnymi substancjami w regionie opiewa na ponad milion złotych.- Gorzka prawda jest jednak taka, że do tej pory dopalaczowi handlarze nie zapłacili ani złotówki - mówi jeden z inspektorów sanepidu. - Gros tych spraw dotyczy jednej firmy z Pabianic, która w Polsce działa przez ponad 130 swoich „filii”. Spółki te w dokumentach wykazują najniższy możliwy kapitał, czyli symboliczne 5 tys. zł. Schemat ich działania od lat jest taki sam. Po nałożeniu kary na przedsiębiorstwo jego właściciel odwołuje się od decyzji. Sprawa trafia do sądu administracyjnego, który - wobec niewypłacalności firmy - nie może zasądzić grzywny.
W odpowiedzi na taki stan rzeczy poszczególne samorządy stawiają na profilaktykę. W Toruniu w przyszłym miesiącu w miejscach publicznych mają się pojawić billboardy ostrzegające przed dopalaczami. W Byd-goszczy 5 października odbędzie się ogólnopolska konferencja „Dopalacze - zagrożona młodzież i skuteczne metody interwencji”.- Dopalacze działają na wiele narządów. Uszkadzają nerki, wątrobę, serce, ośrodkowy układ nerwowy - podkreśla Eryk Matuszkiewicz, toksykolog ze szpitala im. Raszei w Poznaniu.