https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dopalali się na potęgę. Setki mieszkańców regionu w szpitalu [wideo]

Maciej Czerniak, wideo: tvn24/x-news
Wojna z dopalaczami to jak walka z wiatrakami. Dla przykładu sklep przy Gdańskiej w Bydgoszczy (na zdjęciu) sanepid zamknął w 2014 roku. Ten sam interes otwarto przy ul. Śniadeckich
Wojna z dopalaczami to jak walka z wiatrakami. Dla przykładu sklep przy Gdańskiej w Bydgoszczy (na zdjęciu) sanepid zamknął w 2014 roku. Ten sam interes otwarto przy ul. Śniadeckich Maciej Czerniak
Przez nasz region przelała się największa fala zatruć syntetycznymi narkotykami od 2010 roku. Tylko w ciągu jednego letniego miesiąca na oddziały ratunkowe szpitali trafiły 193 osoby.

Tak dużej liczby zatruć nie odnotowano nawet w apogeum popularności dopalaczy. W październiku 2010 roku - krótko przed ich zdelegalizowaniem w Polsce - w szpitalach całego kraju odnotowano łącznie najwięcej, bo 258 interwencji lekarzy, którzy ratowali życie osób zażywających te „nowe narkotyki”. Przypomnijmy, że dopalacze pojawiły się w Polsce kilka miesięcy wcześniej.

Lawina zatruć, która przetoczyła się tego lata, była jednak o wiele większa. Bo tylko w naszym regionie i tylko w ciągu dwóch miesięcy na szpitalne łóżka po zażyciu podejrzanych substancji trafiło 236 osób. Dla porównania, w całym 2014 roku w regionie odnotowano ok. 200 zatruć dopalaczami.

Jak wskazują inspektorzy sanitarni, najczęściej poszkodowanymi były osoby między 20., a 50. rokiem życia.- Szczęśliwie nie miał miejsca ani jeden przypadek śmierci po zażyciu dopalaczy - zaznacza Joanna Biowska, rzecznik prasowy Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Toruniu.

Tylko w Szpitalu Uniwersyteckim im. dra Jurasza w Bydgoszczy w wyniku powikłań po zażyciu, czy zapaleniu różnego rodzaju „środków zastępczych” (termin z kodeksu karnego - red.) hospitalizowanych było około 20 pacjentów.

Najmłodsi pacjenci trafiali do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego im. Brudzińskiego. Najmłodszy pacjent liczył 9 lat. - Zachowywał się dziwnie. Był senny i apatyczny - mówi dr Ewa Węgrzynowska, ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii WSD w Bydgoszczy. - Udało się go uratować.

Inspektorzy sanepidu starają się walczyć z dopalaczami, ale - jak sami zaznaczają - te działania przypominają walkę z wiatrakami.- Od stycznia do końca sierpnia w całym województwie zostało przeprowadzonych 105 kontroli w miejscach i obiektach podejrzanych o wprowadzanie do obrotu środków zastępczych - wylicza dr Jerzy Kasprzak, szef WSSE w Bydgoszczy. - Inspektorzy powiatowi wydali 22 decyzje o nałożeniu kar za sprzedaż dopalaczy.

Jak wysokie to były kary? Łącznie rachunek dla osób handlujących nielegalnymi substancjami w regionie opiewa na ponad milion złotych.- Gorzka prawda jest jednak taka, że do tej pory dopalaczowi handlarze nie zapłacili ani złotówki - mówi jeden z inspektorów sanepidu. - Gros tych spraw dotyczy jednej firmy z Pabianic, która w Polsce działa przez ponad 130 swoich „filii”. Spółki te w dokumentach wykazują najniższy możliwy kapitał, czyli symboliczne 5 tys. zł. Schemat ich działania od lat jest taki sam. Po nałożeniu kary na przedsiębiorstwo jego właściciel odwołuje się od decyzji. Sprawa trafia do sądu administracyjnego, który - wobec niewypłacalności firmy - nie może zasądzić grzywny.

W odpowiedzi na taki stan rzeczy poszczególne samorządy stawiają na profilaktykę. W Toruniu w przyszłym miesiącu w miejscach publicznych mają się pojawić billboardy ostrzegające przed dopalaczami. W Byd-goszczy 5 października odbędzie się ogólnopolska konferencja „Dopalacze - zagrożona młodzież i skuteczne metody interwencji”.- Dopalacze działają na wiele narządów. Uszkadzają nerki, wątrobę, serce, ośrodkowy układ nerwowy - podkreśla Eryk Matuszkiewicz, toksykolog ze szpitala im. Raszei w Poznaniu.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Meh
Zakazano substancji wzglednie nieszkodliwych, to ludzie musieli przestawić się na bardziej szkodliwe. Podziękujmy absurdalnie restrykcyjnej polityce rządu.
S
SANDIEGO
W dniu 24.09.2015 o 21:05, mam ich gdzieś napisał:

Szlag by ich trafił.NIE RATOWAĆ.Zdychają na własne życzenie.Chory człowiek musi co najmniej ROK czekać na wizytę u specjalisty!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

 Z tym: "NIE RATOWAĆ" to oczywiście żart?  :unsure:

m
mam ich gdzieś

Szlag by ich trafił.NIE RATOWAĆ.Zdychają na własne życzenie.Chory człowiek musi co najmniej ROK czekać na wizytę u specjalisty!!!!!!!!!!!!!!!!!

S
SANDIEGO

"Po nałożeniu kary na przedsiębiorstwo jego właściciel odwołuje się od decyzji. Sprawa trafia do sądu administracyjnego, który - wobec niewypłacalności firmy - nie może zasądzić grzywny". 

 

 "A to Polska właśnie"       S.Wyspiański - "Wesele"  :unsure:

 

Od siebie jeszcze dodam, że w III RP zapanowała niemoc i nie chce "popuścić".  :wacko:

 

 

 

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska