Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopóki sąd ich nie rozdzieli

Adam Lewandowski
Karolina i Stanisław Szymochowie w swym jedynym pokoju z najmłodszym dzieckiem
Karolina i Stanisław Szymochowie w swym jedynym pokoju z najmłodszym dzieckiem Adam Lewandowski
Pan Stanisław twierdzi, że sąd przyznając byłej żonie alimenty zabrał jego dzieciom chleb. - My w piątkę mamy tyle samo, co ona jedna. I z naszego mam płacić jej co miesiąc 275 zł. Z czego?!- pyta.

O swej byłej żonie, z którą przeżył 21 lat, dobrego słowa nie powie. - Gdybym wiedział, jaka będzie, to żadne siły by mnie nie zaciągnęły do Wojnowa na dożynki!. Bo tam ją poznałem. Ślub wzięliśmy w Sicienku w roku 1979, w pierwsze święto Bożego Narodzenia... - opowiada Stanisław Szymocha z Gliszcza.

Już około 30 osób stara się o "rozwód kościelny" w Bydgoszczy

Zanosiło się na rodzinną idyllę. Ojciec pana Stanisława przepisał młodym 9-hektarową gospodarkę i czekał z utęsknieniem na wnuki.

- Sprowadzili się też do nas rodzice żony, ale ona szybko ich wygnała. Taka z niej córka! - dodaje pan Stanisław.

Grażyna, jego pierwsza żona wszystko słyszy. Drzwi do wspólnej kuchni otwarte, wspólna jest też łazienka, z kuchni przez oszklone drzwi wchodzi się do jej pokoju.

- Patrz pan, my w piątkę mamy jeden pokój i ona sama też jeden pokój! - skarży się Stanisław Szymocha. - Ona nic nie wniosła do gospodarki, do mojej ojcowizny, a ma tyle samo ziemi, co my, i jeszcze ja mam jej płacić alimenty! A wszystko przez to, że chcieliśmy, żeby córka przyjęła pierwszą komunię świętą. Dlatego trzy lata temu, jak Grażyna poszła o rozwód, żeby nie wlokło się to w sądzie latami, winę wziąłem na siebie. Nie wiedziałem, że sąd mnie za to ukarze: alimentami dla pierwszej żony.
Ale wzięliśmy ślub z Karoliną i córka została przyjęta do I komunii...

To była taka dobra rodzina, a za drzwiami rozgrywał się dramat

Z Karoliną są pod tym samym dachem od 10 lat. Najstarsze dziecko ma dziś ponad 9 lat, drugie osiem, najmłodsze 18 miesięcy. Alimentów pierwszej żonie nie płacił, więc komornik zabrał maszyny i dotacje unijne.

- Ona nie dokładała się do ogrzewania, czerpała prąd ze wspólnego licznika. Dopiero w grudniu zrobiłem podlicznik i zmieniłem ogrzewanie tak, by grzała się sama. Przez to, że sąd nakazał mi alimenty płacić, ciężko byłoby nam żyć, gdyby nie pomoc społeczna...

- Znamy dobrze sytuację w tym domu - mówi Lucyna Nowakowska, kierownik ośrodka pomocy społecznej w Sicienku. - Konflikty w tym wspólnym domu nie służą nikomu, zwłaszcza dzieciom... Dopóki sąd ich nie rozdzieli, nic się nie zmieni.

Pani Grażyna opowieści swego byłego męża nazywa bzdurami. Rozmawiać nie chce. Również mieszkańcy wsi. Nie chcą się wtrącać. Wiadomo tylko, że policja w domu Szymochów bywa dość często. Karolina, druga żona pana Stanisława skarży się na pierwszą, bo dzieci od bękartów wyzywa. Dochodzi też do rękoczynów.

Nadzieja w sądzie, że formalnie rozdzieli majątek i pani Grażyna znajdzie sobie nowy dach nad głową: za dwie działki budowlane wycięte z połowy ziemi Szymochy. Najbliższa rozprawa 20 lutego w sądzie w Nakle.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska