850 zł - takie alimenty od 2013 roku, czyli przez długie lata, płacił pan Robert na swoją niepełnosprawną córkę. Jak na tamten czas, naprawdę godne, ale i sam się na taką kwotę - w ramach ugody z byłą żoną - zgodził. Był wówczas czynnym żołnierzem zawodowym, a wcześniej wyjeżdżał też na misje zagraniczne (dobrze płatne).
Po dekadzie jednak sytuacja się zmieniła - zarówno u pana Roberta, jak i u jego nastoletniej już córki oraz jej matki. Wszystkie strony tego sporu dojrzały do zmian i wszystkie oczekiwały nowej decyzji sądu. Sprawa trafiła do III Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Toruniu z tzw. pozwami wzajemnymi.
Ojciec już na wojskowej emeryturze chciał obniżenia alimentów
41-letni obecnie pan Robert domagał się w swoim pozwie obniżenia alimentów na córkę - z 850 do 425 złotych, czyli o połowę. Jak argumentował ten wniosek?
Podkreślał po pierwsze, że ucierpiał na zdrowiu i z tego powodu nie mógł już odnowić kontraktu z wojskiem. Po prostu nie spełniał wymogów sprawnościowych. Przeszedł na wojskową emeryturę, wynosząca 60 procent uposażenia. Gdy wnosił pozew do sadu, było to ok. 2.500 zł netto. W trakcie całej sprawy doczekał się jednak podwyżki i emerytura teraz wynosi 3.000 zł netto.
Pan Robert nie podjął pracy zarobkowej; leczy się i rehabilituje, a to kosztuje. Rosnące koszty życia odbiły się także na jego budżecie domowym. Mężczyzna ułożył sobie życie na nowo, z nową partnerką.
Poza tym, jak argumentował pan Robert, matka ich wspólnego dziecka (niepełnosprawnej córki) sama ma możliwości osiągania wyższych dochodów. Jak? Choćby z wynajmowania mieszkania, które kiedyś kupili na kredyt (pożyczkę, w myśl ugody, spłaca ona i jest właścicielką lokalu - eksmałżonka spłaciła).
Gdy ten pozew wpłynął do sądu, pani Iwona wniosła swój - w imieniu córki domagała się podwyższenia alimentów. I to solidnie, bo do 1600 zł miesięcznie, czyli prawie dwukrotnego! Wtedy pan Robert swój pozew o obniżkę alimentów wycofał tłumacząc, że akurat doczekał się podwyższenia wojskowej emerytury.
Matka niepełnosprawnej dziewczynki oczekiwała podwyżki do 1600 zł
Pani Iwona w swoim pozwie domagała się podwyższenia alimentów na niepełnosprawną córkę do 1.600 zł miesięcznie. Jakie ona miała argumenty?
Pierwszym, oczywistym, było to, że przez dekadę sytuacja i potrzeby dziewczynki wzrosły. Gdy orzekano w przeszłości o alimentach, miała niespełna 5 lat. Teraz jest 15-letnią uczennicą, która potrzebuje np. laptopa i innych urządzeń, dojeżdża na różne zajęcia, musi korzystać z korepetycji. Jednocześnie jednak cały czas jest leczona i rehabilitowana, co także kosztuje.
Jak się okazało, gdyby nie pomoc dziadków - rodziców pani Iwony - sytuacja matki i córki byłaby naprawdę kiepska. Kobieta pracuje za najniższą krajową. Aby pomoc córce i wnuczce dziadkowie - oboje już na emeryturze - podjęli się pracy zarobkowej. Mają też te dwójkę pod swoimi skrzydłami w domu.
Mieszkania należącego do siebie pani Iwona od dawna wynajmować już dla zysku nie jest w stanie, bo nie ma pieniędzy na jego remont, a jest on konieczny po dewastacjach dokonanych przez ostatnich lokatorów.
Oczywiście, torunianka korzysta z należnych jej świadczeń na dziecko: rodzinnych i tych związanych z niepełnosprawnością córki. To jednak problemu nie rozwiązuje.
Co zdecydował sąd? Salomonowy wyrok: podwyżka do 1100 zł
Po przesłuchaniu świadków, ważąc racje wszystkich stron i drobiazgowo analizując potrzeby dziecka oraz możliwości zarobkowe rodziców, sędzia Piotr Kawecki zdecydował o podwyższeniu alimentów do poziomu 1.100 zł miesięcznie. Taką kwotę teraz ma płacić młody emeryt wojskowy.
-W ocenie sądu nie ulegało w sprawie wątpliwości, że od czasu wyroku w przedmiocie alimentów nastąpiła istotna zmiana okoliczności w zakresie usprawiedliwionych potrzeb małoletniej powódki, bowiem z powodu znacznego upływu czasu od daty ustalenia alimentów małoletnia powódka – w związku z problemami zdrowotnymi, podjęciem edukacji, koniecznością dokształcania, rozwojem zainteresowań, wymaga alimentacji na znacznie wyższym poziomie niż dotychczas - podkreślił w uzasadnieniu wyroku sędzia Piotr Kawecki.
Jednocześnie sąd jasno wskazał, że usprawiedliwione potrzeby dziewczynki nie są w obecnych czasach zaspokajane alimentami w wysokości 850 zł, orzeczonymi w 2013 roku. Nie jest jednak możliwym, by te alimenty - jak wnosiła matka - wrosły aż do 1.600 zł.
-W zakresie możliwości zarobkowych i majątkowych pozwanego znajduje się jedynie płacenie alimentów w wysokości po 1100 zł miesięcznie, albowiem wysokość jego świadczenia emerytalnego nie pozwala na zasądzenie wyższych alimentów - podsumował sędzia.
Wyrok w tej sprawie, wraz z uzasadnieniem, 10 maja opublikowany został w Portalu Orzeczeń Sądowych. Jest już prawomocny.
PS Imiona rodziców zostały w tekście zmienione.
WAŻNE. Z uzasadnienia wyroku:
"Małoletnia powódka jest obecnie uczennicą szkoły podstawowej, jej koszt utrzymania wzrósł w sposób oczywisty w porównaniu do kosztów utrzymania dziecka niespełna pięcioletniego. Wydatki ponoszone przez matkę na zaspokajanie usprawiedliwionych potrzeb małoletniej, a w szczególności na leczenie i rehabilitację córki oraz w sferze jej potrzeb edukacyjnych są znaczne. Sprawiają, że koszt ich zaspokajania jest znaczny, oscylujący wokół kwoty 3200 zł, a okresowo nawet i wyższy – w tym zakresie doszło do istotnej zmiany stosunków od daty rozstrzygnięcia w przedmiocie alimentów" - zaznaczył Sąd Rejonowy w Toruniu uzasadniając wyrok.
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:
