Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dostał mieszkanie i szansę na nowe życie. Znów się uśmiecha

Dariusz Nawrocki, [email protected], tel. 52 357 22 33
- Rozpoczynam nowe życie w nowym mieszkaniu. Będzie dobrze
- Rozpoczynam nowe życie w nowym mieszkaniu. Będzie dobrze Dariusz Nawrocki
- Już nie pamiętam, kiedy od kogoś dostałem jakiś prezent - wyznaje . W rękach trzyma breloczek z napisem "Bartłomiej". To dar od pracowników pakoskiego Ratusza.

Bartłomiej Barczak spogląda zza firanki. Już w oknie widać jego rozradowaną twarz. Macha ręką. Zaprasza do środka.

- To jest właśnie ten mój nowy kąt - mówi z dumą o małym, świeżo wymalowanym pokoiku. Jest tu ciepło. Ma centralne ogrzewanie, umywalkę, światło, prąd w gniazdku.

- Zaparzę panu kawę - zachęca. Wreszcie może to zrobić.

Przeczytaj także:Zamiast zastępczej rodziny, mają własne mieszkanie

Upadek

Bo jeszcze półtora miesiąca temu mieszkał w garażu w Dziarnowie. Bez wody, prądu i światła. Noce spędzał przy tlącym się zniczu. Gdy otwierał drzwi, widział swoje stare mieszkanie. Został eksmitowany. Kilka lat po tym, jak życie zaczęło mu się rozpadać.

Wiadomości z Inowrocławia

Wyjechał do Francji z żoną. Wrócił bez niej. Rozstali się. Stracił kontakt z ukochaną córką. Popadł w depresję. Uaktywniły się problemy ze zdrowiem psychicznym. Do tego doszły długi, alimenty, częste wizyty w szpitalu.

- Bo jak człowiek spadnie na dno, to ciężko się odbić. Nie potrafię z nadzieją spojrzeć w przyszłość. Widzę tylko same zmartwienia i niepowodzenia. Chciałbym wszystko zacząć od nowa - opowiadał nam ze łzami w oczach tuż po tym, jak został bezdomnym.

W mroźne noce otulał się wszystkim co miał. W końcu musiał opuścić swój garaż. Do schroniska dla bezdomnych iść nie chciał.

- To ostateczność. Jak tam trafię, to wszyscy o mnie zapomną. A ja nie oczekuję zbyt wiele. Jakiś mały kąt z wodą i piecem - marzył. Tułał się to tu, to tam, po znajomych.

- Spędzałem u nich jeden dzień, dwa i musiałem szukać nowego mieszkania - wspomina.

Blisko "Przystani"

Eksmitował go prywatny właściciel. Wcześniej proponował mu mieszkanie zastępcze. Ale pan Bartek odmawiał. Chciał zostać w Pakości, blisko "Przystani" - świetlicy, w której odżywał w gronie przyjaciół i pod okiem specjalistów. Wychodził stamtąd zawsze bardzo pozytywnie nakręcony.

O pomoc poprosiliśmy burmistrza Pakości Wiesława Kończala.

- Z formalnego punktu widzenia nie musimy dawać mu mieszkania. Spróbujemy jednak poszukać jakiegoś rozwiązania - zapewnił. I słowa dotrzymał.

Nowy początek

Już dawno pan Bartek nie miał tak dobrego humoru. Uśmiech nie znika mu z twarzy.

- Jestem szczęśliwy, że znów mam swój kąt. Mam gdzie wracać, wyspać się, zaparzyć kawę. Dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli: burmistrzowi, urzędnikom i "Gazecie Pomorskiej" - ostatnie zdanie powtarza kilka razy.

Wróciła mu ochota do życia. Do "Przystani" ma zaledwie kilka minut. Znów marzy. - Może teraz wszystko mi się poukłada. Może uda mi się znaleźć pracę. Może znajdę kobietę, która zechce ze mną założyć rodzinę - wylicza.

A na koniec nieśmiało dodaje: - Może i moja córka zechce mnie odwiedzić...
Spogląda na jej zdjęcie stojące na parapecie. Już postanowił. Wyśle jej kartkę na święta. Na nowy początek.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska