AKTUALIZACJA - GODZ. 15.30
49-letni mężczyzna, który pobił 10-latka został właśnie przesłuchany przez prokuraturę i usłuszał zarzuty. Nie został jednak tymczasowo aresztowany. Zastosowano wobec niego dozór policji. Mężczyzna usłyszał zarzut uszkodzenia ciała, za który grozi do 3 lat więzienia. Przyznał się do winy.
- Zarzuty mogą jednak ulec zmianie. Czekamy bowiem na opinię biegłego lekarza, która odpowie na pytania które obrażenia u chłopca były wynikiem pobicia, a które upadku. W tej sprawie będziemy przesłuchiwać kolejne osoby. Przeanalizujemy również monitoring - mówi prok. Ewa Grott, zastępca prokuratora rejonowego w Zabrzu.
Dokładnie ustalone muszą być nie tylko okoliczności samego pobicia, ale również tego, co je poprzedzało. Z relacji samego zatrzymanego wynika, że dzieci wcześniej zaczepiały go i to wzbudziło jego agresję.
- Mężczyzna twierdzi, że gdy spał pijany w pobliskich krzakach był przez chłopców zaczepiany, obrzucany wyzwiskami. Twierdzi również, że dzieci rzucały w niego patykami. Będziemy tę wersję sprawdzać - mówi prok. Grott.
WCZEŚNIEJ PISALIŚMY:
Dwóch 10-letnich chłopców we wtorek przed godz. 14 bawiło się przy targowisku miejskim przy ul. Boboli w centrum Zabrza. Dzieciaki zbiegały ze skarpy, która góruje nad targiem. Za którymś razem jeden z chłopców potknął się i z całą siłą uderzył o chodnik tracąc przy tym przytomność.
W tym momencie wydarzyło się coś, co trudno zrozumieć.
- Do nieprzytomnego chłopca podbiegł 49-letni mężczyzna i zaczął bić dziecko. Kilkukrotnie uderzył chłopca pięścią w twarz. 10-latek cały czas był nieprzytomny - relacjonuje st. sierż. Agnieszka Żyłka, rzeczniczka zabrzańskiej policji.
Dziecko doznało obrażeń twarzoczaszki, w tym złamania jednej z kości
Świadkowie jednocześnie zadzwonili na policję i pobiegli po strażaków, którzy mają remizę obok targowiska.
To właśnie strażacy pierwsi udzielili chłopcu pomocy jeszcze przed przyjazdem karetki. Wcześniej napastnik uciekł, ale wolnością nie cieszył się długo. Przybyli na miejsce policjanci zebrali zeznania, sporządzili rysopis i przeszukali teren wokół szybko zatrzymując sprawcę.
Napastnik to 49-letni bezdomny. Nie ma nic wspólnego z pobitym chłopcem czy jego kolegą. Nie znał ich wcześniej. Nie wiadomo dlaczego rzucił się na chłopca. W chwili zatrzymania miał ponad promil alkoholu w organizmie. Wczoraj trzeźwiał w policyjnym areszcie. Dziś ma zostać doprowadzony do prokuratury i wtedy okaże się jakie zarzuty usłyszy i czy zostanie np. tymczasowo aresztowany, o co wnioskować będzie policja.
Pobity chłopiec trafił do Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu. Przebywa na oddziale chirurgii dziecięcej. Doznał przede wszystkim obrażeń twarzoczaszki, w tym złamania jednej z kości, a także ogólnych, powierzchownych obrażeń. W tej chwili nie jest jednak pewne które urazy były skutkiem upadku, a które pobicia.
- Chłopiec jest w stanie ogólnym dobrym. Jest przytomny, normalnie funkcjonuje. Nie przeszedł żadnego zabiegu, poddany jest terapii farmakologicznej. Jeszcze przez kilka dni pozostanie na obserwacji, ale rokowania są pomyślne - mówi Ireneusz Ryszkiel, lekarz naczelny Szpitala Klinicznego nr 1 w Zabrzu.
*Trąba powietrzna w Chorzowie ZOBACZ NOWE WIDEO I ZDJĘCIA
*Wakacje przedłużne. To prezent MEN dla uczniów
*Pielgrzymka kobiet do Piekar Ślaskich 2016 ZDJĘCIA + WIDEO
*Dzieci zasypiają w każdych warunkach NAJŚMIESZNIEJSZE FOTKI
*Sprawdzony i prosty przepis na leczo SPRÓBUJ I SIĘ PRZEKONAJ
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"
