Ponumerowane pnie na trasie Zbrachlin - Topolno przeznaczone są do wycięcia. Jest ich ok. 20. Należało się spodziewać, że prędzej czy później zostaną usunięte. Zasygnalizowały to jesienią efekty silnych podmuchów wiatru. W Topolnie powaliły potężną topolę. Cudem nie zabiła nikogo i nie zniszczyła zabudowań, obok których rosła.
Coraz szerszy sprzęt
W samej gminie Pruszcz, co rok, wycinanych jest około 40 drzew. - Każde z konkretnego powodu - podkreśla Grzegorz Tomaszewski z Urzędu Gminy Pruszcz. - Najczęściej dlatego, że zagrażają bezpieczeństwu ludzi. Zdarzają się też apele rolników, którym trudno wyjechać z posesji swoim sprzętem. Im nowszy, tym większy i szerszy.
Pod drogę ekspresową
Powodem wycinki są też modernizacje i budowy dróg. W tym wypadku nie liczy się, ile drzewo ma lat. Przeważa dobro ogółu. W zawiązku z planowaną budową drogi ekspresowej S5 (ma być gotowa do 2012 r.), na trasie Zawada - Luszkowo trzeba usunąć 33 drzewa. - Młode, cienkie, jeszcze by porosły - ubolewa Tomaszewski.
Trzeba o nie dbać
Pocieszające, że w miejsce każdego, wyciętego mają być dosadzone dwa młode. - To fakt, ale wydaje mnie się, że ciągle więcej się wycina niż zasadza - twierdzi pan Tomaszewski. - Inną sprawą jest pożądany skutek tych nasadzeń. O młode drzewka trzeba dbać. Inaczej nie przetrwają. Dlatego w gminie Pruszcz staramy się sadzić drzewa tam, gdzie mamy pewność, że będą doglądane: w parkach, przy gminnych placówkach i drogach.