https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dyskutują o Pałacu w Sypniewie

BARBARA ZYBAJŁO-NERKOWSKA
- Czekamy na konkrety w sprawie kotłowni, ale nikt nie chce z nami rozmawiać - mówi Franciszek Fiedorowicz, jeden z mieszkańców domu przy ul. Parkowej
- Czekamy na konkrety w sprawie kotłowni, ale nikt nie chce z nami rozmawiać - mówi Franciszek Fiedorowicz, jeden z mieszkańców domu przy ul. Parkowej BARBARA ZYBAJŁO-NERKOWSKA
Pałac w Sypniewie i jego dzierżawa to temat dyskusji nie tylko mieszkańców gminy Więcbork.

Nasi Czytelnicy zastanawiają się, jakie losy czekają zabytkowy obiekt. Zapisy mówiące o jego sprzedaży w tym roku zostały wycofane z wieloletniej prognozy finansowej, nie ma też takich planów na najbliższe lata, ale właśnie w marcu tego roku kończy się dziesięcioletnia umowa dzierżawy.

Wiadomości z Sępólna

- Wszyscy się zastanawiają, czy na dzierżawę pałacu będzie organizowany jakiś przetarg, czy dalej wszystko będzie na słowo - mówi Czytelnik. - Jakie plany tak naprawdę ma powiat?

Zapytaliśmy o to starostę. - Od kiedy na dzierżawę potrzebny jest przetarg? - mówi Tomasz Cyganek, starosta sępoleński. - Jeśli ktoś ma wolę, może złożyć wniosek. Wiemy, że dalszą dzierżawą jest zainteresowana firma państwa Adamskich.
Cyganek przypomina, że starostwo jest ze współpracy bardzo zadowolone. - Jeśli znalazłby się ktoś, kto jest w stanie zapewnić takie funkcjonowanie pałacu, jak dotychczas, to może złożyć ofertę. Pewne jest jedno - na razie dzierżawa pałacu zostanie przedłużona. Natomiast jeśli chodzi o ewentualną przyszłą sprzedaż, to przypomnijmy, nie będzie ona taka prosta, bo kotłownia z zabytku została przeniesiona do sąsiedniego budynku.

Nie od dziś słychać głosy, że trudno będzie znaleźć nabywcę na obiekt z kotłownią w piwnicy sąsiadów. Od lat na ten stan skarżą się mieszkańcy domu przy ul. Parkowej, bo jako jedni z nielicznych pracowników szkoły w Sypniewie nie mogą wykupić swoich mieszkań. Budynek należy do powiatu, a sąsiedztwo pałacowej kotłownia jest dla nich życiowym dramatem. Od lat też zabiegają, żeby z tym fantem coś zrobić. - Cały czas czekamy na decyzje - mówi Franciszek Fiedorowicz, mieszkaniec domu przy ul. Parkowej. - Bezskutecznie, bo nikt nas nie słucha.

Cyganek nie chce się na temat kotłowni wypowiadać. - Naszym priorytetem jest zadbanie o pałac i zespół pałacowo-parkowy - mówi starosta i dodaje, że nie będzie komentował tej sytuacji.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

h
hubert
Do wiadomości pana Cyganka: tylko rada gminy może zwolnić z trybu przetargowego, jeśli umowa ma być zawarta na 10 lat. Nie bierzcie ludzie na poważnie wypowiedzi starosty cytowanych przez GP.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska