Działkowicze z Grudziądza wywalczyli busa. Po interwencji "Pomorskiej"

"Pewne" stało się to dziś przed południem. Urzędnicy prowadzili negocjacje z przewoźnikiem do ostatniej chwili. Na szczęście doszli do porozumienia.

Przeczytaj także:Działkowicze z Grudziądza: Chcemy busa!

Przygotowano już wstępny rozkład jazdy. - Musimy jeszcze dopracować szczegóły. Pewne jest jednak, że busy będą kursowały. Również w weekendy - zapowiedział Kruczek.

Bardzo się z tego cieszą działkowicze m.in. z ogrodów "Bratek" i "Tramwajarz", które znajdują się na tzw. Rządzu-PGR, blisko budowanego właśnie zjazdu z autostrady A1.

- Prawdę mówiąc, nie wierzyłam, że problem uda się rozwiązać. Reporterzy "Pomorskiej" stanęli na wysokości zadania. Jestem bardzo szczęśliwa - mówiła Krystyna Mroczyńska, z zarządu ogrodu "Tramwajarz".

W zgłoszonej przez nią sprawie interweniowaliśmy w miniony wtorek. Okazało się bowiem, że działkowicze nie mają czym dojechać do swoich ogrodów.

Przypomnijmy, że w poprzednich latach działkowicze korzystali z pojazdów firmy "Marko-Bus", które sezonowo - od maja - dowoziły ich w pobliże ogrodów. W tym roku jednak busy miały tam nie dojeżdżać. Szef firmy przewozowej Piotr Kruczek w rozmowie z "Pomorską" tłumaczył, że wożenie ludzi do ogrodów mu się po prostu nie opłaca.

Swoją drogą urzędnicy, ze względów bezpieczeństwa, wprowadzili na ul. Rataja zakaz jazdy dla pojazdów o masie powyżej 3,5 tony.

Teraz ta granica ma zostać podniesiona do 5 ton, aby busy mogły normalnie kursować.