https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci państwa Łukowskich ze Świecia wróciły do domu!

Agnieszka Romanowicz [email protected] tel. 052 33 15 376
Ani sąd, ani lekarze nie widzą powodów, by chłopcy, których policja zabrała z domu do szpitala, musieli tam zostać. - Tak działają policja i opieka społeczna - denerwują się Czytelnicy.

Wczoraj napisaliśmy o dramacie rodziny Łukowskich ze Świecia. Gdy matka była u bliskich na Śląsku, do jej mieszkania zapukali pracownicy Ośrodka Pomocy Społecznej w asyście świeckiej policji. Zastali w nim 62-letniego ojca z dwoma synami (10-miesięcznym Kamilem i 3-letnim Łukaszem).
Funkcjonariusze zadzwonili po pogotowie, bo w mieszkaniu był bałagan, śmierdziało stęchlizną i rozkładającym się jedzeniem. Dzieci nie jadły śniadania, chodziło po nich robactwo, a w łazience leżały sterty brudnej odzieży. Prawdopodobnie dlatego, że od półtora miesiąca w mieszkaniu Łukowskich nie było prądu.

Dlaczego w szpitalu?
Wczoraj sędzia Marek Kunecki ze świeckiego Sądu Rodzinnego i Nieletnich zamknął postępowanie o natychmiastowe umieszczenie synów Łukowskich w rodzinie zastępczej. -Zleciłem wywiad kuratorski. Wynika z niego, że matka wróciła do domu, że mieszkanie jest już uprzątnięte, a prąd włączony. Poza tym, rodzina Łu-kowskich nie widnieje w naszych statystykach. Nie ma powodu, żeby dzieci dłużej przebywały w szpitalu - uważa sędzia.

Zgadza się z nim Jadwiga Wozikowska, ordynator Oddziału Pediatrii Nowego Szpitala w Świeciu. - Nie jesteśmy Izbą MałegoDziecka - wtrąca. - Sądy i policja przyzwyczaiły się, że karmimy i nocujemy dzieci. To niesłuszne, tym bardziej, że pociechy Łukowskich nie wymagały hospitalizacji. Są w dobrej formie. Przebywanie na oddziale może im tylko zaszkodzić, jeśli zarażą się wirusami, które krążą po szpitalu.
Sąsiedzi sygnalizowali

Warto dodać, że w rodzinie nie ma problemu alkoholowego i że nie są podopiecznymi Ośrodka PomocySpołecznej.

Jak zatem doszło do tego, że pracownicy socjalni stawili się w bloku 5a przy ul. Żwirki iWigury w Świeciu?
- Był u nas dzielnicowy z inną policjantką. Sąsiedzi sygnalizowali im, że w mieszkaniu śmierdzi, nie ma prądu, matka wyjechała, a dzieci nie wychodzą na dwór.Postanowiliśmy sprawdzić to w ich asyście, bo gdy pukaliśmy do drzwi bez funkcjonariuszy, pan Łukowski nam nie otworzył - tłumaczy Magdalena Witek, kierownik działu pomocy środowiskowej OPS w Świeciu i dodaje, że w maju 2008 roku było podobne zgłoszenie. Wówczas także w mieszkaniu Łukowskich panował nadzwyczajny bałagan.

Tak wygląda pomoc?
Podczas poniedziałkowej interwencji pracownicy OPS wezwali pogotowie, bo 3-letni Łukasz powiedział, że nic nie jadł. - Chcieliśmy, żeby lekarze sprawdzili stan zdrowia chłopców. Zrobiliśmy to, by mieć czyste sumienie - wyjaśnia Witek.
- Czyste sumienie? - denerwuje się Czytelnik ze Świecia. - Co zrobili wcześniej, żeby pomóc tej rodzinie, skoro wiedzieli, że jest problem? Na tym polega pomoc, że zabiera się dzieci biologicznej matce?! Pomoc powinna wesprzeć ich konkretnie, nawet samemu zakasać rękawy i wziąć się za sprzątanie! Poza tym, Łukowscy nie mieli na opłaty, widać brakuje im pieniędzy.

Za bogaci na zasiłek
Ale Dorota Łukowska nie chce pomocy finansowej. - Nie jesteśmy biedni - podkreśla.
- Właśnie dlatego nie dostanie od nas zasiłku - dodaje Magdalena Witek.
Jak teraz OPS chce pomóc rodzinie Łukowskich? - Będziemy się interesować stanem mieszkania. Zakładamy, że nasze wizyty zobligują Łukowskich do zachowania czystości - odpowiada Witek.
Dorota Łukowska nie jest tym zrażona. -Najważniejsze, że odzyskałam synów. Wątpię, że udałoby się to bez wsparcia "Pomorskiej" - mówi matka.

Rodzinę Łukowskich czeka jeszcze sprawa o ograniczenie praw rodzicielskich. - Będzie wszczęta z urzędu. Przesłuchamy świadków, rodziców, dzieci. A potem zdecydujemy, czy podtrzymamy wniosek, czy go oddalimy - tłumaczy sędzia Marek Kunecki.

Komentarze 26

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
RODZINA
LUDZIE JESTEM JEDNĄ Z OSÓB RODZINY dOROTY. Cała historia o niej jest prawdziwa.A nawet jest tego jeszcze więcej.aż wstyd się przyznać.!(ale niestety. Była na weselu na śląsku - prawda bo byłem tam również.Gdybyście wiedzieli co tam się dopiero działo!!! Dorota w dzień poprawin zaczęła podrywać gościa z rodziny ze strony pani młodej!! dla nas był to wstyd! , okropny wstyd! a jej maka nic nie zrobiła w tej sprawie!!! i Dorota upojona alkoholem trafiła do któregoś z bloków gdzie podobno zrobiła awanturę( Wstyd! i jeszcvze raz wstyd!jednak karą dla niej była wieść na drugi dzień o odebraniu dzieci. I to ma być matka??????
D
DEN
Ta P. Dorota nie była na Śląsku na weselu, tylko u przyjaciela w Chełmnie.
Do domu przyjeżdżała tylko raz na dwa tyg. na 1 godzinę, wyciągnęła od męża emeryturę, którą otrzymywał ponad 2 tys. i przegrała z P. Adamem
z Chełmna w maszyny.W marcu rodzina ta sprzedała posiadłość w miejscowości Dworzysko, za którą wzięli 100 tys. tylko że pani D. wmówiła mężowi że ma raka złośliwego i że leży w Gdańsku w szpitalu. wmówiła też że ma tam co tydzień zabiegi za, które płaci po 2 tys.tygodniowo.
Była też z P. Adamem na wczasach w Kołobrzegu, z panem ,który nigdzie nie pracuje.Wywiad środowiskowy opieka powinna zrobić po części od sąsiadów w miejscowości Dworzysko,tam dowiedzieli by się całej prawdy o p.Dorocie. Ludzie z tejże miejscowości ,aż się trzęsą z nerwów,najlepiej by ją zlinczowali za tą krzywdę co ona zrobiła P. Henrykowi czyli mężowi i tym dzieciom.Oni wcześniej mieszkali na tej wiosce.
o
ona
Może i nie jestem,znam sprawe tylko z gazety
O
ONN
Jakie czyste?właśnie były robale i przy tym małym odparzenia.Widzę że nie jesteś zorientowana w tej sprawie.
o
ona
To może ktoś powinien tej kobiecie pomóc,a nie krytykować? Gry też uzależniają! Trzeba na problem spojrzeć glębiej,a nie zaraz wieszać na kimś psy.
A dzieci są raczej czyste i odparzeń maly chyba nie mial ani nic podobnego-bo lekarz by stwierdzil. Najgorsze co może spotkać dziecko- zabranie go od rodziców. żal....
j
ja5
JEŚLI KTOŚ UWAŻA TĄ PANIĄ ZA KOBIETĘ GODNĄ OPIEKI NAD TYMI DZIEĆMI TO JEST W WIELKI BŁĘDZIE. TA KOBIETA OD PRAWIE PÓŁTOREJ ROKU SPĘDZA NOCE GRAJĄC W MASZYNY NA STACJACH W BARACH GŁÓWNIE OKOLICE CHEŁMNA. JEST BARDZO DUŻO OSÓB KTÓRE TO POTWIERDZĄ.PRAWIE URODZIŁA SWOJEGO OSTATNIEGO SYNA GRAJĄC W MASZYNĘ A JAK JUŻ DZIECKO MIAŁO AŻ DWA TYGODNIE PRZYJECHAŁA Z NIM NO BO JEŻ TAKI DUŻY CHŁOPAK. ŻAL MI TYCH DZIECI BO TO PRZYKRE JEST ŻE MATKA UDAJE W GAZECIE JAKA ONA JEST TROSKLIWA A RZECZYWISTOŚĆ JEST CAŁKIEM INNA. ONA MA TE DZIECI GDZIEŚ. PRZYKRE TO JEST ŻE TAKA MATKA MOŻE DALEJ WYCHOWYWAĆ DZIECI.
o
ona
Najlepiej zabrać dzieci i final! Polskie realia... A kiedys wychowywaly matki po 8, czy nawet 12 dzieci w domu skladającym sie z jednej kuchni i pokoju,bez toalety w domu, bez prądu i innych wygód. I co???? i ludzie żyli, nikt im dzieci nie odbieral. A teraz nie zdążysz posprzątac, to Ci dzieci zabiorą. Dziecko sie przewróci.zdarte kolano- może je biją????
Masakra! I jeszcze ludzie, którzy zazdroszczą kobiecie starszego męża. Może on lubi siedziec w domu i pilnować dzieci. Ta kobieta jest jeszcze mloda, też jej sie coś od życia należy, nich idzie na impreze. Zazdrościcie???? Tez idzcie!
Ja gratuluje tym rodzicom odzyskania dzieci! I trzymam za nich kciuki.
A dzieci nie wyglądają na wyglodzone, każdy 3-latek może powiedziec że jest glodny (nawet gdy nie jest).Dzieci takie są!
I dodam jeszcze od siebie,ze wiek w milości nie gra roli! Czasem ten starszy męzczyzna jest odpowiedzilniejszy i zaradniejszy od niejednego mlodzieniaszka, wiem cos o tym!
~EDI~
Ta rodzina ma ponad dwa tys.miesięcznie dochodu,myślę że to nie tak mało,ale ta pani wszystko przegrała w maszyny.
B
BAX21
A TEN ARTYKUŁ TO SMIECH NA JAKIEJ PODSTAWIE PANI REDAKTOR GO NAPISAŁA?
B
BAX21
NA PRAD NIEMIAŁA ALE W MASZYNY PRZEGRAC PO KILKASET ZŁOTYCH MIAŁA.SZKODA MI TYLKO DZIECI ALE TRUDNO RODZICÓW SIĘ NIEWYBIERA.
b
bax21
JAK BYŁA Z OSTATNIM W CIAŻY TO PRAWIE PRZY MASZYNIE URODZIŁA DO GIER I DWA DNI PO PORODZIE BYŁA Z POWROTEM A GDZIE MIAŁA NIEMOWLĘ? JAK KTOŚ NIEWIE TO NIECH SIE NIEWYPOWIADA NA TEN TEMAT
b
bax21
co wy mozecie wiedziec niech opieka tylko zrobi wywiad środowiskowy po stacjach od chełmna do stolna i wszystko jasne jak pani dorotka balowała całe noce!
j
joko
Straszne, ze dzieci wrociły do tego domu i do takiej matki.trudno mi sobie wyobrazic jak matka malych dzieci moze wyjechac sobie na wesele, bawic się i pozostawic dzieci w brudnym mieszkaniu, bez prądu, bez przygotowanego jedzenia i zaopatrzonej lodowki.Zresztą nie moge sobie wyobrazic jak a to kobieta , która wybiera zabawę niz dzieci, jaka to kobieta wybierze staruszka na ojca swoich dzieci...patologia i tyle. Dzięki Bogu, ze policja i opieka społecznazainteresowała się tym. Czas zacząc kontrolowac i inne domy
a
ag
no tak troje dzieci, pieluchy, jedzenie, mycie i spraw innych przy nich do diabła, a mamusia może po "pomoc" na Śląsk jedzie, a tatuś , tatuś ma 62 lata , sprytny ,młody, zardny, przy płodzeniu, i co z tego mamy, że rodzice okey, tylko wszyscy wokoło winni, a to dobre
M
Marck
Tak , a może trzeba by zacząć od początku i dokładnie się przyjżeć pracy policji i pracowników socjalnych. No a przedewszystkim rodzinie , jak mataka dba o swoje dzieci i jak im zapewnia posiłki kiedy wyjeżdża tak daleko i pozostawia ich samych. No a sterta prania o czym świadczy? Bo nie ma prądu - to jest wytłumaczenie? Kiedyś też nie było prądu a ludzie czysto ubrani chodzili. Co to Ona rąk nie ma żeby przeprać. Widocznie nie jej rodzina jest dla niej najważniejsza. Czas najwyższy aby wszyscy dostrzegli problem , nie tylko tej rodziny. No i żeby zachowali bezstronność.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska