Do Tuczna zaprosiła nas mieszkanka bloku nr 21. Narzeka na stan placu zabaw.
- Zjeżdżalnia nie ma desek. Dzieciom może stać się krzywda - opowiada. Sugeruje, że place zabaw przed innymi blokami są w znacznie lepszym stanie.
- Przecież my za mieszkania płacimy tyle samo co inni spółdzielcy. Czy jesteśmy ludźmi drugiej kategorii? - pyta roztrzęsiona.
Nowy plac zabaw
Przyjechaliśmy do Tuczna i przejrzeliśmy wszystkie place zabaw. Karuzela przed blokiem nr 21 jest uszkodzona, a zjeżdżalnia rzeczywiście nie ma desek. Okazuje się jednak, że i pozostałe zabawki w innych częściach osiedla pozostawiają wiele do życzenia.
- To pozostałość po cukrowni. Praktycznie wszystkie elementy placów zabaw trzeba byłoby zlikwidować. One nie mają atestów - wyznaje Halina Wojnowska, wiceprezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej "Tuczno".
Tłumaczy, że plac zabaw przed blokiem nr 21 nie stoi na gruncie spółdzielni, lecz cukrowni.
- Praktycznie za te zabawki nie odpowiadamy, bo nie są na naszym terenie. Nie chcę jednak, żeby doszło do jakiegoś wypadku - tłumaczy.
Zapewnia więc, że karuzela zostanie wycięta, a deski na zjeżdżalni zostaną uzupełnione. Systematycznie naprawiane będą też pozostałe elementy na osiedlu. Jeszcze w tym roku przed blokiem nr 5 w miejsce starych elementów pojawi się nowy plac zabaw za 5,5 tys. zł. Na więcej spółdzielni nie stać.
Metalowa przyjemność
Mieszkańcy innych bloków na drewniane zabawki będą więc musieli jeszcze poczekać. Dzieci będą korzystały z metalowych zabawek bez atestów. Spółdzielnia zdaje sobie sprawę, że nie są one do końca bezpieczne, ale ich z osiedla nie usunie.
- Dzieci nie miałyby się wtedy gdzie bawić - usłyszeliśmy. Zarząd zapewnia jednak, że doprowadzi je do takiego stanu, by nie zagrażały bezpieczeństwu dzieci.