https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Dzieją się straszne rzeczy i nikt nas nie słucha" [stanowisko supermarketu]

Agnieszka Domka-Rybka
Co to za kontrola PIP, gdy rozmawia tylko z bojącym się o etat zastępcą kierownika i nowymi sprzedawcami? - pytają byli i obecni pracownicy Polomarketu w bydgoskim Fordonie.

- Przewoziliśmy prywatnymi samochodami mięso ze sklepu do sklepu, do czasu aż jedna z pracownic miała po drodze wypadek - opowiada kilku byłych i obecnych sprzedawców Polo-marketu w bydgoskim Fordonie. - Musieliśmy kupić towar, który po świętach zalegał na półkach. Pracownicy działu mięsnego nie chodzili na przerwy, ale w papierach mieli, że odpoczywali i nawet rzekomo się pod tym podpisali! Gdy jedna z koleżanek zasłabła, musiała poczekać na karetkę w chłodni. Żeby klienci nie oglądali jej w takim stanie - dodają. Ci ludzie odwiedzili naszą redakcję, skarżąc się, że inspektorzy pracy nie chcą im pomóc, a firma udaje, że nic się nie stało.

"Ktoś podpisał się za mnie"

Skargę w Państwowej Inspekcji Pracy złożył najpierw Rafał Skrudlik, a później jeszcze dwie osoby (nazwiska znane redakcji).

- Jako osoba niepełnosprawna, powinienem pracować po siedem godzin dziennie, dostarczyłem do sklepu odpowiednie zaświadczenie - wspomina Rafał, były pracownik. - Jednak kierowniczka nie przekazała dokumentu do kadr, tłumacząc, że komplikuje układanie grafików. W efekcie pracowałem o wiele dłużej niż powinienem. Osoby z działu mięsnego w ogóle nie miały przerw. A ktoś podpisał się np. za mnie. Podobnie firma zaniżała godziny pracy. Zatajono też wypadek, który miała jedna z pracownic, przewożąc mięso. Pojechało dalej taksówką, a ona poszła na L-4. To stało się 6 lutego tego roku i dopiero wtedy Polomarket zrezygnował z takich praktyk. Zatajono również zasłabnięcie koleżanki i wezwanie karetki. Jak wiem, w dokumentacji napisano tylko, że o godz. 14.00 została zwolniona do domu.

Natomiast Jadwiga wspomina, że w zeszłym roku przed Bożym Narodzeniem przywieziono do sklepu 155 kilogramów mięsa: - Za dużo i w Wigilię sprzedawano schab w cenie 5 zł za kilogram. To, co zostało, musieliśmy wykupić z tzw. strat. Składaliśmy się również po 25 złotych na sklepowy mandat za brak akcyzy, ponieważ na niektórych butelkach z alkoholem brakowało banderoli. Klienci czasami je zrywają.

Jan opowiada, że pracownicy, którzy przyjmują towar, muszą przeciągać ciężkie mobilne chłodnie z mięsem lub mrożonkami ważące niejednokrotnie po 200 kilogramów: - Przewożą palety wózkiem elektrycznym bez uprawnień i przeszkolenia. Sprzęt w magazynie, choćby drabinki, są w fatalnym stanie, że strach na nie wchodzić.

- W Polomarkecie mobbing jest na porządku dziennym, pracownicy są lekceważeni i poniżani nawet przy klientach - dodaje Teresa (nazwisko znane redakcji).

PIP nie potwierdza

- Nasza kontrola nie potwierdziła tych zarzutów - informuje Wojciech Szota , p.o. zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Bydgoszczy.

- Jesteśmy zbulwersowani kontrolą PIP, pani inspektor rozmawiała tylko z zastępcą kierownika, który boi się o etat i czterema nowymi pracownikami. Dlaczego nie przesłuchała byłych? - dziwią się nasi rozmówcy. - PIP w ogóle nie ustosunkowała się też do zarzutów w sprawie mobbingu.

- Inspektor pracy jest samodzielny i niezależny - argumentuje Wojciech Szota. - Sam decyduje o sposobie prowadzenia kontroli, ilu i których pracowników przesłuchać. W sprawach dotyczących mobbingu nasze możliwości są ograniczone. Rozstrzygają je sądy.

Z kolei sprawa rzekomego fałszowania dokumentów i podrabiania podpisów trafiła do prokuratury. Takie zawiadomienie złożył Rafał Skrudlik.

- Prowadzimy czynności wyjaśniające - informuje Piotr Dunal, zastępca prokuratora rejonowego Prokuratury Bydgoszcz-Północ.

- Zajmujemy się tym, tyle na razie mogę powiedzieć - potwierdza Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.

Była kolizja

Ustaliliśmy, że np. 6 lutego br. na skrzyżowaniu ulic Fordońskiej i Brzechwy miało miejsce zderzenie aut, o którym wspominają pracownicy. - Była to kolizja i uczestniczyła w nim osoba o takim nazwisku. Inny kierowca wjechał w tył jej samochodu - mówi Przemysław Słomski, któremu podaliśmy dane pracownicy Polo.

Jan Dopierała, sekretarz Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność" komentuje, że choć nie może odnieść się do tego konkretnego przypadku, bo go dokładnie nie zna, to zarzuty wcale go nie dziwią. - Spotykałem się już z podobnymi sytuacjami jak również z fałszowaniem dokumentów w sieciach handlowych - zapewnia.

Nasze pytania dotyczące fordońskiego Polomarketu stały się podstawą do przeprowadzenia w nim kolejnej kontroli PIP.

Stanowisko Polomarketu: "Sieć POLOmarket posiada stosowne procedury w zakresie zatrudniania osób niepełnosprawnych, zgodne z polskim prawodawstwem, a w szczególności z zapisami ustawy z dnia 27.08.1997 r. Rzeczone procedury są stosowane we wszystkich sklepach sieci, w tym również w sklepie przy ul. Fordońskiej w Bydgoszczy. Sieć POLOmarket oświadcza, że nie otrzymała informacji w sprawie fałszowania podpisów na listach obecności. W firmie działa Wewnętrzna Polityka Antymobbingowa, która stanowi załącznik do regulaminu pracy. Regulamin jest ogólnodostępny – znajduje się w pomieszczeniach socjalnych, a jego znajomość jest obowiązkowa dla wszystkich pracowników. W odniesieniu do opisywanej sprawy centrala sieci POLOmarket nie odnotowała żadnej tego rodzaju skargi. Kontrola Państwowej Inspekcji Pracy, przeprowadzona w bydgoskim sklepie w dniach 17-18 oraz 24 listopada 2016 r., nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Warto zauważyć, że pracodawca nie ma żadnego wpływu na przebieg kontroli, a PiP sama decyduje o tym, kto będzie przesłuchiwany. Podczas żadnej z regularnych kontroli wewnętrznych nie stwierdzono żadnych uchybień. Obowiązki pracowników wiążą się z wykonywaniem czynności na powierzonym stanowisku pracy zgodnie z opisem obowiązków będącym załącznikiem do umowy o pracę. Wyposażenie sklepów sieci jest identyczne we wszystkich sklepach sieci; dotyczy to również krzeseł kasjerskich. Udostępniane są im również pomieszczenia socjalne. Kierownikiem bydgoskiej filii jest osoba pracująca w sieci POLOmarket od kilkunastu lat. W tym czasie nie zgłoszono żadnych zastrzeżeń do jej pracy".

Koszyk świątecznych produktów. Porównanie cen w regionie [lata 2013 - 2016]

INFO Z POLSKI odc.15 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 178

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jack

To wszystko to musi być prawda. Moja żona pracuje w POLO i jest już w wieku przedemerytalnym i traktowana jest jak człowiek drugiej kategorii. Od ponad roku nie ma wolnych weekendów. Pracuje głównie na drugiej zmianie i bez zgody pracownika wyrzuca się ich na urlopy, czy to komu w danym czasie pasuje czy nie. To nie jest normalny zakład pracy, to lager.

p
pracownik

proszę cię jakich żali a może tak jest warto o tym mówić wiadomo że nie wszędzie ale po co od razu żale  a ty co kierownikiem jesteś takiego sklepu:)

A
Anka
Nie w każdym polo tak jest.....to zależy od ludzi
....
W dniu 13.01.2017 o 20:29, Arkadiusz napisał:

a jakosc tych wędlin w polo marketach to woła o pomste do nieba ja tam i moja rodzina nie kupujemy żadnych wyrobów mięsnych mieszkam w Białych Błotach i jeżdżę na błonie na rynek po mięso i wędliny do sklepu z Janowca Wlkp bo ma nallepsze wyroby w Bydgoszczy polecam wszystkim

hahhaha ile ci dali za reklamę jaki koleś hahhaha
A
Arkadiusz

a  jakosc   tych  wędlin  w  polo   marketach   to  woła  o  pomste   do  nieba   ja  tam   i  moja  rodzina  nie  kupujemy  żadnych   wyrobów  mięsnych   mieszkam  w  Białych   Błotach   i  jeżdżę    na  błonie  na  rynek  po  mięso   i  wędliny   do  sklepu  z  Janowca   Wlkp   bo   ma   nallepsze  wyroby  w   Bydgoszczy   polecam   wszystkim  

a
aNtek

Znam tę firmę jak zły szeląg. Kupowałem w sklepie, który kiedyś należał do sieci na Leśnym.

Gdy tylko załoga się zgrała była rozwalana. Najlepsi pracownicy byli usuwani ze sklepu. Wiele osób z tych byłych już pracowników świetnie daje sobie radę w innych sieciach lub za granicami Polski. Ta firma dla mnie jest PATOLOGICZNA!

J
Jedyny mądry
Jeszcze nie sonczyliście tych żali? Jak dzieci ;D
....
W dniu 06.01.2017 o 16:14, Pracownik polo napisał:

Bzdura jest to ze tyle jedzenia jest wyrzucane .... tzw bigosowe ... ludzie by kupowali nie bylo by problemu ale lepiej jest wyrzucic na smietnik ... to polo to porazka !

ty jesteś porażka cały czas piszesz a nadal tam pracujesz dziwna sprawa
l
lolek

szok! pracuje w polo i jest ok a ta historia z wożeniem towaru w samochodzie to niezła bajka. Pracowałem w kilku firmach ale dopiero w polo na dłużej bo szanują pracowników.

G
Gość

Już nigdy nie zrobię tu zakupów!

P
Pracownik polo
Bzdura jest to ze tyle jedzenia jest wyrzucane .... tzw bigosowe ... ludzie by kupowali nie bylo by problemu ale lepiej jest wyrzucic na smietnik ... to polo to porazka !
P
Pracownik polo
Faktem jest to ze ludzie z sali maja przerwy i chodza zawsze na nie . Pracownicy miesnego nie chodza na tą smieszna krotka przerwe bo nie ma kiedy isc ! A podpisuwac trzeba !
E
Ewelina
W dniu 04.01.2017 o 10:59, Pracownik polo Fordońska napisał:

Zejdź z Tomka TW. Ewelinko bo mu do pięt nie dorastasz.


Czytam te komentarze od kilku dni. Nic nie dodawałam. Więc Ty Rafale zejdź ze mnie. Wiem że to Ty, bo zawsze mówiłeś na mnie Ewelinka. Daruj sobie głupie komentarze.
R
RAFAŁ SKRUDLIK
W dniu 04.01.2017 o 17:44, Klient polo napisał:

Skrudlik nudzi się na bezrobociu i wymyśla Nicki i wypisuje, byle skłócić ze sobą ekipę która tam pracuje. Brawo Ty.


Po pierwsze to nie po nazwisku a po drugie to mam lepsze zajecie niż siedzenie i pisanie. Moze wy siedzicie i wymyślacie. I nie takimi tekstami smarkulo. A bezrobocie mi nie grozi. Moze tobie bo mnie nie. Ja jak pisze to pod swoim nazwiskiem a ty to nawet nie masz odwagi sie podpisać tylko pid klientów się podszywasz.
K
Klient polo
Skrudlik nudzi się na bezrobociu i wymyśla Nicki i wypisuje, byle skłócić ze sobą ekipę która tam pracuje. Brawo Ty.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska