https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dziksza od Amazonki!

Michał Woźniak
- Gąsawka na przeważającej długości jest gęsto zarośnięta  trzciną. Trzeba się wręcz przebijać, miejscami przeciągać  kajaki. Nie mówiąc już o znalezieniu miejsc gdzie rzeka  wpływa do jezior - napisali nasi Czytelnicy. I na potwierdzenie  swych słów przysłali zdjęcia z weekendowego spływu.
- Gąsawka na przeważającej długości jest gęsto zarośnięta trzciną. Trzeba się wręcz przebijać, miejscami przeciągać kajaki. Nie mówiąc już o znalezieniu miejsc gdzie rzeka wpływa do jezior - napisali nasi Czytelnicy. I na potwierdzenie swych słów przysłali zdjęcia z weekendowego spływu.
- Ponieważ Pałuki uchodzą za krainę jezior o wielu walorach krajoznawczo-turystycznych, co jest podkreślane na każdym kroku przed włodarzy tego zakątku kraju, postanowiliśmy z grupą znajomych spędzić w kajakach jeden z wolnych dni, przemierzając trasę pałuckich jezior ze Żnina do Biskupina i z powrotem - napisali do nas Czytelnicy.

     Spływ udał się znakomicie, dopisały humory i pogoda. Jednak to, co można zobaczyć między poszczególnymi jeziorami to jest jeden wielki skandal!!! W zasadzie to niewiele widać, bo Gąsawka na przeważającej długości jest gęsto zarośnięta trzciną. Trzeba się wręcz przebijać, miejscami przeciągać kajaki. Nie mówiąc już o znalezieniu miejsc, gdzie rzeka wpływa do jezior, brak jakiegokolwiek oznakowania. Poza tym znaleźć jakieś miejsce po drodze, gdzie można by coś zjeść, to też nie lada wyczyn. Po prostu wielki wstyd. Jeśli gmina czy powiat nie potrafią zrobić podstawowych prac porządkowych to o czym tu pisać? To jest to stawianie na turystykę przez duże "T"? Dla mnie to jest raczej jedno wielkie "G". Gratuluje władzom lokalnym dobrego samopoczucia. Kto jest za to odpowiedzialny? I co dalej z tą "Amazonką"?
     **_Wszystko przez... Unię!
     
- Gąsawka w fachowej nomenklaturze określana jest jako główny ciek wodny i jako taki podlega Wojewódzkiemu Zarządowi Melioracji i Urządzeń Wodnych - wyjaśnia Janusz Biegański - zastępca burmistrza Żnina. - Z rzeczką i zarośniętymi "przejściami"pomiędzy jeziorami mamy więc tyle wspólnego, że płynie ona przez naszą gminę. Za jej utrzymanie odpowiada jednak zupełnie inna instytucja.
     Winnych za "przeistoczenie"się Gąsawki wę znaleźliśmy w... Inowrocławiu, w tamtejszym oddziale WZMiUW.
     
- Niestety, przedstawiona przez turystów relacja nie mija się z prawdą - mówi Zdzisław Tychonic, opiekujący się rzekami na terenie powiatu żnińskiego. - Gąsawki nie "ruszaliśmy"już od dwóch lat. Oczyszczenia tego szlaku wodnego nie ujęliśmy też w harmonogramie prac na ten rok. Przyczyną jest między innymi brak pieniędzy, ale również brak rozmów ze żnińskim starostwem. Swego czasu mówiło się o "użeglowieniu"tego odcinka Gąsawki, powstał projekt, wystąpiono o przyznanie pieniędzy z funduszów unijnych. Skoro zaplanowano tu takie prace - uznaliśmy, że nie ma sensu się dublować - cały szlak i tak miał być oczyszczony. Starostwo pieniędzy jednak nie dostało i efekt jest aż nadto widoczny...
     **Teraz Wełna
     _Zdzisław Tychonic nie widzi szans na oczyszczenie, jeszcze tego lata, przejść między jezioram_i. - Tyle robimy, ile mamy pieniędzy. Tych jest zaś niewiele. Dlatego też wszelkie prace wykonywane są na terenach, gdzie występuje zagrożenie powodziowe.
     _Wysoka woda groziła wiosną m.in. mieszkańcom okolic przez które przepływa rzeka Wełna, uregulowano też Potok Uścikowski. Na Gąsawkę pieniędzy już nie wystarczyło.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska