Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Echa wystawy psów rasowych na stadionie w Inowrocławiu

Ewelina Jagodzińska
Pani Jolanta z Inowrocławia z Bufonem, najlepszym juniorem w rasie.
Pani Jolanta z Inowrocławia z Bufonem, najlepszym juniorem w rasie. Ewelina Jagodzińska
Wystawa to zarówno dla psa, jak i jego właściciela, ogromne emocje: wielka radość, kiedy ukochany psiak zdobywa medale i tytuły, żal i łzy, gdy nie jest jednak tak piękny, jak sądziliśmy.

Na tegorocznej krajowej wystawie psów rasowych swoje radości i smutki przeżywali też wystawcy z Inowrocławia i okolic. W tym roku w Inowrocławiu na XXXI już Krajowej Wystawie Psów Rasowych zaprezentowało się ponad 900 piękności reprezentujących 164 rasy. Najwięcej było buldogów francuskich (34), berneńskich psów pasterskich (27), border collie (23) i akit (22).

Psie piękności przyjechały do naszego miasta z różnych zakątków Polski, ale też z Czech, Rosji, Łotwy, Finlandii, Niemiec, Danii, Serbii a nawet z Filipin. Nasz powiat też miał swoich reprezentantów, głównie z Inowrocławia, ale także kilku z Balina, Kruszwicy, Złotnik Kujawskich, Rucewka i Pakości. Jedni z nich to wytrawni hodowcy, stali bywalcy wystaw, inni to zakochani bez pamięci w swoim jedynym i najpiękniejszym na świecie psiaku, którzy postanowili uczestniczyć w wystawie tylko dlatego, że jest ona na miejscu.

Mastif - najdroższy na świecie
Dwa lata temu w Chinach sprzedano czerwonego szczeniaka mastifa tybetańskiego za 2 mln dolarów (7,5 mln zł). To zdecydowanie najdroższy pies świata. Dla Magdaleny Chabasińskiej, która od 10 lat prowadzi w Inowrocławiu hodowlę mastifów tybetańskich Dewi Saraswati, pieski tej rasy też są najdroższe.

Pani Magda zabrała na inowrocławską wystawę pieska Choco i suczkę Istar. - Mój championek zdobył pierwsze miejsce, a młodsza suka, która była dzisiaj na wystawie pierwszy raz, miała czwarte miejsce, ale przynajmniej już zaczęła oswajać się z wystawami - mówi hodowczyni, która ma trudniejsze zadanie w ringu niż właściciele małych ras. - Mastify tybetańskie są duże, dość ociężałe i nie bardzo reprezentatywne - wyznaje Magda. - Nie są to też psy łatwe w wychowaniu. To rasa o wybitnym instynkcie stróżowania i ochrony terytorium. Tolerują obcych pojawiających się na terytorium tylko za zgodą właściciela, ale są i takie, które wykazują wybitną niechęć do obcych. Do tego są uparte i bardzo przebiegłe dodaje pani Magda.

Lidia i Ludwik Poniccy z Inowrocławia zajmują się hodowlą sznaucerów miniaturowych od 20 lat. - W tej chwili mamy dodatkowo sznaucerkę średnią sprowadzoną z Rzeszowa, już w tej chwili championkę. Dzisiaj zabraliśmy na wystawę młodego, wspaniale zapowiadającego się pieska. Wczoraj wygrał w Grudziądzu, dzisiaj sędzia ocenił go też wysoko. Mamy jeszcze jedną sunię, która będzie wystawiona za chwilkę, pieprz z solą, siedzi tutaj w namiocie, bo pogoda nam troszkę figluje - opowiadała podczas niedzielnej wystawy pani Lidia. Dlaczego właśnie sznaucery? - dopytuję. Wie pani co - wyznaje pani Lidia - kiedy zaczęliśmy spotykać się z mężem, zresztą poznaliśmy się na pierwszej wystawie tutaj w Inowrocławiu, także co wystawa to taka nasza rocznica pierwszego spotkania, moim pierwszym psem był seter irlandzki, mąż kiedyś hodował owczarki i pudle morelowe, jak pobraliśmy się, wybraliśmy rasę sznaucerów miniaturowych i tak już zostało do dziś.

Fryzowanie, pudrowanie
Hodowcy wkładają mnóstwo pracy przygotowując psa na wystawę, począwszy od ćwiczenia pozy wystawowej i odpowiednim bieganiu na ringówce a skończywszy na czesaniu, trymowaniu (wyrywaniu martwego włosa), tapirowaniu i pudrowaniu swojego pupila.

- Przyjechaliśmy z 20-miesięcznym owczarkiem staroangielskim popularnie zwanym bobtailem - mówi hodowczyni Dorota Bodzioch. To jest bardzo wymagająca rasa. Trzeba być konsekwentnym w pielęgnacji, nie wolno dopuścić do zaniedbań. Nasz Aspen do wystawy był przygotowywany już wczoraj przez 8 godzin, włącznie z kąpaniem, czesaniem i oczywiście dziś już przed samą prezentacją, żeby nadać mu odpowiedni kształt około 2 godzin - przyznaje. - Dużo pracy, ale opłaciło się. Poszło znakomicie. Szykujemy się do bisa. Doskonała wielkość, proporcjonalny, o pięknej głowie, dobra szyja i grzbiet, mocny korpus, doskonały front, męski tył, doskonałe kontowanie kończyn, wspaniała szata - odczytuje opis sędziego szczęśliwa właścicielka bobtaila. Potem poszło jeszcze lepiej. Aspen zajął trzecie miejsce w Best in Show, czyli finałowej konkurencji o tytuł „Zwycięzca wystawy”.

Zobacz też: Wystawa psich piękności w Bydgoszczy [zdjęcia, wideo]

Wspaniały Hasim
Hodowcy każdą wystawę mocno przeżywają, niektóre z nich pamięta się całe życie. - Kilkanaście lat temu byliśmy na wystawie europejskiej w Poznaniu, nasz wspaniały Hasim Tafica był trzeci w klasie championów na trzydzieści parę psów, więc to było dla nas niesamowite przeżycie. Oceniał wspaniały sędzia klasy światowej pan Jeruzalimski. Z całej takiej grupy, która wyszła na główny ring, mnie wybrał pierwszą, byłam przekonana, że mam już zejść z ringu, a on mnie pociągnął za rękaw i wziął na sam środek. Byłam w szoku, nogi mi się ugięły, mąż mówił, że i jemu serce waliło, bo to rzeczywiście było największym naszym sukcesem hodowlanym - wspomina Lidia Ponicka i dodaje, że zdjęcie Hasima ozdobiło plakaty i katalog tegorocznej wystawy w Inowrocławiu. Stresujecie się jeszcze przed wejściem na ring? - Zawsze, mimo wieku, mimo wieloletniej praktyki, wciąż jest to przeżycie, każdy medal, mimo że posiadamy ich już sporo jest przyjemny. Mamy w domu oczywiście taką mała gablotkę i są tam poukładane medale i puchary. To jest naprawdę ogromna radość - dodaje.

Pomarszczony czar
Powody do zadowolenia ma też Jolanta Walczak prowadząca w Inowrocławiu hodowlę mopsów „Pomarszczony czar”.

- Byłaby to bardzo udana wystawa, gdyby tylko nie ta pogoda. Wystawiamy dzisiaj beżowego szczeniaczka, a tu jest czarny, też fajny. Był w klasie młodzieży. Dostał zwycięstwo młodzieży i najlepszego juniora w rasie. Teraz już czarne mopsy są modne, ale kiedyś były uznawane tylko beżowe. Od jakiegoś czasu właśnie podobają się czarne i nawet można powiedzieć, że nastała na nie moda. Ten szczeniaczek to Kebab, taki właśnie jest tłuściutki jak kebab, a ten czarny ma na imię Bufon - opowiada pani Jola, dla której wystawy to chleb powszedni. - Właściwie co tydzień jestem na jakiejś wystawie, w następny weekend jadę do Opola na wystawę klubową. Moje psy dużo wygrywają, zajmuję się hodowlą od 20 lat, więc właściwie wszystkie moje psy są championami, interchampionami, miałam raz zwycięzcę świata - mówi Walczak.

Zwycięzcą został Gulabin’s Chief Cody 2 letni czarny terier szkocki Joanny Śmidody, która prowadzi hodowlę terierów w Krzyszkowie koło Poznania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska