Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekologiczni nie nadążają z produkcją. Rynek chce bio!

Lucyna Talaśka-Klich
Zapotrzebowanie na żywność ekologiczną rośnie szybciej niż produkcja. Cieszy to rolników, przetwórców też, chociaż ci ostatni narzekają na niedobór surowców.

- Dla kogoś, kto ma niewiele hektarów, produkcja ekologiczna może być dobrym rozwiązaniem - twierdzi Krzysztof Kucharczyk, rolnik ekologiczny z miejscowości Stara Błotnica (pow. Białobrzegi, woj. mazowieckie). Przyznaje, że pracy fizycznej jest sporo, ale żywność bio jest droższa, więc w portfelu rolnika może zostać więcej pieniędzy.

Ważne, by mieć stałych odbiorców

On uprawia około dwunastu hektarów. Ma m.in. truskawki. - Te ekologiczne owoce bez problemu sprzedajemy do skupu - dodaje gospodarz i podkreśla, że w przypadku produkcji bio bardzo ważne jest, by mieć stałych odbiorców. - W naszej okolicy działa około czterdziestu rolników ekologicznych, wielu ma truskawki. Mnie się ta produkcja opłaca.

Krzysztof Kucharczyk ma też zboża (na własny użytek, dla zwierząt), bydło opasowe i warzywa (średnio zbiera 3-5 ton rocznie). - Towar sprzedaję nie tylko do punktu skupu, ale i do sklepu ekologicznego - dodaje gospodarz z Mazowsza.

- Konsumenci są coraz bardziej świadomi, dlatego chętniej kupują żywność ekologiczną - uważa Bolesław Bobak, rolnik z najwyżej położonej wsi w Polsce o nazwie Ząb (pow. tatrzański, woj. małopolskie), który produkcją ekologiczną zajmuje się od czternastu lat. Ma bydło mleczne i owce. Produkuje m.in. ekologiczne sery i choć - jak sam przyznaje - żywność bio tania nie jest, to kupujących nie brakuje.

Towar schodzi na bieżąco

- Mamy problem, żeby nadążyć z produkcją - twierdzi Mieczysław Babalski, rolnik ekologiczny z Pokrzydowa (k. Brodnicy, woj. kujawsko-pomorskie), który z żoną Aleksandrą prowadzi ośmiohektarowe gospodarstwo od 1986 roku.

Od 1991 roku przy ich gospodarstwie działa Wytwórnia Makaronu BIO. - Hitem jest makaron razowy orkiszowy - mówi Babalski. - Postawiliśmy też na produkcję z wykorzystaniem surowca ze starych gatunków zbóż: samopszy i płaskurki. Produkty z tych zbóż są teraz bardzo popularne. Cały towar schodzi na bieżąco. Klienci składają zamówienia na przykład przez internet. Kupują coraz więcej! Gdybyśmy produkowali jeszcze więcej, to pewnie byśmy i tak sprzedali wszystko.

Także jego zdaniem to efekt wzrostu świadomości polskich konsumentów. Bo na Zachodzie od dawna sprzedają znacznie więcej żywności bio niż w Polsce.

Wideo: x-news/Agencja TVN

Znowu przybywa gospodarstw

Z danych Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wynika, że od 2004 roku do minionego, najwięcej gospodarstw w systemie rolnictwa ekologicznego mieliśmy w Polsce w roku 2013 - było ich wówczas 26 598. W kolejnym ta liczba spadła do 24 829, w 2015 roku - 22 277. Jednak już w minionym roku ta liczba znowu zaczęła rosnąć - doliczono się 22 435 gospodarstw w systemie rolnictwa ekologicznego.

Zdaniem gospodarzy miało to związek z systemem dopłat - im łatwiej było o wsparcie, tym więcej osób występowało o te środki. - Czasami byli to pseudorolnicy „z ulicy Marszałkowskiej”, którzy chcieli się dorobić na dopłatach, np. do plantacji orzechów - mówią gospodarze. - Gdy uszczelniono ten system, wypadli naciągacze. Ale bywało, że niektórzy uczciwi rolnicy rezygnowali z produkcji ekologicznej, bo na przykład produkowali ekologiczne mleko i brakowało im odbiorców. Przecież na targu wszystkiego sprzedać nie da rady.

Przetwórni wciąż za mało

Gospodarze podkreślają, że przetwórni ekologicznych wciąż jest za mało. - Co prawda, jest ich coraz więcej, ale to nadal niewiele - uważa Mieczysław Babalski. W 2004 roku w Polsce było tylko 55 przetwórni (w systemie rolnictwa ekologicznego), zaś w 2010 roku - 293. Tak wynika z danych resortu rolnictwa.

W kolejnym roku nastąpił spadek do 270 przetwórni, ale już od 2012 roku liczba takich podmiotów wzrosła do 312. I nadal szybko rośnie. W minionym roku ekologicznych przetwórni było 697.

- Niektóre mają problem ze znalezieniem surowców ekologicznych - mówi rolnik i przetwórca z Pokrzydowa. - My akurat znajdujemy się w dobrym miejscu. Zaczynaliśmy prawie trzydzieści lat temu i w okolicy mamy około stu rolników, którzy produkują surowce pod nasze potrzeby.

W przetwórstwo zainwestował także inny rolnik - Kazimierz Jachymski z Dziewierzewa (k. Kcyni, woj. kujawsko-pomorskie), który skorzystał z unijnych środków na „Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej” i od 2013 roku inwestował w firmę EKO MŁYN Kazimierz Jachymski. Ten podmiot zaczął działać dopiero dwa lata temu, a już ma stałych odbiorców, np. mąki (różnych rodzajów) czy kaszy gryczanej.

Co prawda, wciąż musi starać się o umocnienie pozycji na rynku pokazując się na targach, festynach, ale nie ma problemów ze sprzedażą.

Z kolei mocną pozycję na rynku żywności ekologicznej ma firma Bio Food w Ciechocinie (k. Torunia, woj. kujawsko-pomorskie), która istnieje od 1994 roku. Założyli ją Tadeusz Szynkiewicz (wtedy był doradcą rolnym) i Roman Świniarski (gospodarz), którzy znaleźli się w gronie prekursorów raczkującego wówczas w Polsce rolnictwa ekologicznego. Działali w stowarzyszeniu Ekoland i wiedzieli, że warto postawić na żywność bez chemii. Wtedy na Kujawach i Pomorzu trudno im było sprzedać taki towar, więc wozili go do Warszawy, bo tam nie tylko świadomość konsumentów była wyższa, ale i portfele niektórych klientów zasobniejsze.

Do stolicy wozili (wspólnie z innym prekursorem rolnictwa ekologicznego - Mieczysławem Babalskim) warzywa i nabiał, ale w tamtych czasach powstawało coraz więcej gospodarstw ekologicznych niedaleko Warszawy i stopniowo tracili tamten rynek zbytu. Dlatego postanowili zająć się przetwórstwem. To pozwoliło im na przerób także np. niekształtnych, ale pełnowartościowych owoców czy warzyw.

22 435 gospodarstw w systemie ekologicznym było w Polsce w 2016 roku - wynika z danych MRiRW

I to był strzał w dziesiątkę. - Dziś zamówień mamy tyle, że musimy co roku zwiększać produkcję o około 20 procent - twierdzi Tadeusz Szynkiewicz, prezes firmy Bio Food . Towary z tej przetwórni wyjeżdżały dotąd m.in. do Francji, Holandii, Niemiec, Austrii, Czech, Szwajcarii, Rosji, Włoch, na Litwę, a nawet do Kanady i USA. Niebawem mogą trafić także do Rumunii, na Węgry, a nawet do Singapuru. Ich hitem eksportowym są m.in. korniszony, które uwielbiają przede wszystkim Francuzi.

- Jednak najbardziej zależy nam na polskim rynku - podkreśla Szynkiewicz. - Tutaj największym powodzeniem cieszą się nasze soki, szczególnie te kwaszone. Poza tym ogórki kiszone, korniszony, syropy owocowe. Cieszę się, że żywność ekologiczna jest coraz chętniej wybierana przez konsumentów, że zauważyły to sieci handlowe, które sprzedają także nasze produkty, ale to przykre, iż dzieci w szkołach - nawet w ramach pomocy unijnej - otrzymują głównie żywność konwencjonalną, a nie ekologiczną. We Francji większość uczniów otrzymuje jedzenie bio. A u nas za bardzo liczy się niska cena!

Czy warto produkować ekologicznie?

Sylwester Stawiński z miejscowości Łęka (gm. Piątek, woj. łódzkie) jest przekonany, że tak. Obawia się jednak, iż powierzchnia jego gospodarstwa (ok. 5 ha) jest zbyt mała, by utrzymać się nawet z takiej produkcji. Chce jednak postawić na produkcję malin ekologicznych. Był na targach BioFach w Norymberdze i tam przekonał się, że ekologiczne owoce miękkie z Polski są towarem bardzo poszukiwanym, szczególnie w Europie Zachodniej.

- Mamy dosyć rozdrobnione gospodarstwa - mówi Mieczysław Babalski. - Warunki klimatyczne są trochę trudniejsze, ale idealne do produkcji ekologicznej. Nie mamy dużego problemu ze szkodnikami, jak również z różnego rodzaju chorobami. Nasz klimat sprzyja rolnictwu ekologicznemu! Myślę, że przyszłość naszego rolnictwa, to właśnie rolnictwo ekologiczne.

Ekologiczni nie nadążają z produkcją. Rynek chce bio!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska